Strzelanina w północnej Australii. Co najmniej cztery ofiary śmiertelne

W mieście Darwin na północy Australii doszło do strzelaniny. Sprawca, przestępca na zwolnieniu warunkowym, zastrzelił z nielegalnej broni cztery osoby i ranił piątą.

Sprawca, zidentyfikowany przez australijskie media jako 45-letni Benjamin Hoffman, użył kilku różnych pojazdów aby odwiedzić kilka miejsc w mieście. Pierwszym był Palms Hotel na przedmieściu Woolner, gdzie miał otworzyć ogień do gości, zabijając jednego mężczyznę i raniąc kobietę. Trzech kolejnych mężczyzn zginęło w klubie Buff i ulicach Jolly i Gardens Hill. Sprawca odwiedził jeszcze pięć innych lokacji, ale nikogo w nich nie zabił. Został w końcu obezwładniony i aresztowany przez policję i obecnie znajduje się w jednym z lokalnych szpitali. Wkrótce usłyszy zarzut zabójstwa.

Na razie nie wiadomo jakie były motywy zbrodni. Policja z Darwin ujawniła jedynie, że nie był to akt terroryzmu. Według świadków sprawca miał szukać mężczyzny o imieniu Alex. Wiadomo, że sprawca odsiadywał wyrok sześciu lat więzienia ale został wypuszczony warunkowo po czterech. Miał na nodze urządzenie monitorujące. Nie ujawniono jednak na razie za co trafił do więzienia.

Broń, której użył, to strzelba śrutowa 12ga. Wiadomo, że posiadał ją nielegalnie, policja podejrzewa, że została skradziona dawno temu.

Australia wprowadziła w 1996 roku bardzo restrykcyjne przepisy dotyczące posiadania broni palnej. Było to efektem masowej strzelaniny, w której z rąk zamachowca zginęło 35 osób. Liczba przestępstw z bronią palną po zaostrzeniu przepisów faktycznie zmalała – eksperci sprzeczają się, czy to ustawa spowodowała ten efekt – ale masowe strzelaniny dalej się tam zdarzają. Na przykład w kwietniu zeszłego roku mężczyzna z Sydney zabił z nielegalnej broni swoją rodzinę i popełnił samobójstwo gdy miał wyjść na jaw jego romans z nastolatką z Filipin.