Strzelanina w kościele. Sprawcę powstrzymał uzbrojony parafianin

W jednym z teksańskich kościołów doszło do strzelaniny. Na szczęście sprawca został szybko zneutralizowany przez jednego z wiernych.

Zdarzenie miało miejsce w niedzielę w kościele w White Settlement. Ubrany na czarno sprawca zaatakował w trakcie komunii, strzelając ze strzelby do jednego z ministrantów i zabijając go na miejscu. Następnie oddał strzał do kolejnego wiernego, ten przeżył strzał i zmarł później w szpitalu w trakcie operacji.

Tutaj jednak wyczerpało się jego szczęście. Dwóch parafian należących do ochotniczej straży kościelnej zdołało dobyć swoją broń. Już pierwszy strzał, oddany z drugiego końca kościoła, okazał się celny i położył zamachowca trupem. Wielu innych wiernych także dobyło swoją broń, ale nie była już potrzebna. Cały incydent od pierwszego strzału do śmierci sprawcy trwał krócej niż 20 sekund.

„Heroizm dzisiaj nie da się z niczym porównać. Dwóch parafian, ochotniczych członków straży kościelnej wyciągnęło broń i zlikwidowało zabójcę natychmiast, ratując tym wiele żyć” – skomentował zastępca gubernatora Teksasu Dan Patrick – „Gdyby strzelec zaczął strzelać w tłum, stracilibyśmy dzisiaj znacznie więcej osób”.

Kościół w White Settlement rutynowo transmituje swoje nabożeństwa na żywo na serwisie Youtube. Zarejestrowana przez kamery strzelanina została jednak niemal od razu usunięta z sieci.

Na razie nie ujawniono zbyt wiele informacji o sprawcy. Wiadomo, że nie był tutejszy i miał wcześniej liczne konflikty z prawem, ale nie był obserwowany przez żadną ze służb. Broń, której użył, prawdopodobnie była posiadana przez niego nielegalnie. „Pracujemy bardzo ciężko aby znaleźć motyw, aby zrozumieć, co zaszło” – powiedział mediom agent FBI Matthew DeSarno, który prowadzi w tej sprawie postępowanie.

To kolejna już strzelanina w teksańskim kościele, w której uzbrojony wierny powstrzymał zamachowca. Poprzednia miała miejsce pod koniec 2017 roku w Sutherland Springs. Niestety tamten kościół był tzw. strefą wolną od broni, przez co sprawca mógł działać aż 11 minut i zabić aż 25 osób, w tym kobietę w ciąży dopóki jeden z uczestników zajścia wrócił z domu z karabinem i odpowiedział ogniem, raniąc go i zmuszając do ucieczki.