Na Uniwersytecie Nevady w Las Vegas (UNLV) doszło do masakry. Agencja AP ujawniła, że sprawcą był profesor, który nie dostał tam pracy.
Zdarzenie miało miejsce w środę, kwadrans przed południem czasu lokalnego. Zamachowiec otworzył ogień na czwartym piętrze budynku, w którym mieści się Szkoła Biznesu. Potem przeszedł na inne piętra. Zabił łącznie trzy osoby, a czwarta została poważnie ranna, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W końcu zamachowiec został zastrzelony przez interweniującą policję. Szeryf Kevin McMahill powiedział na konferencji prasowej, że w momencie masakry studenci zgromadzili się na przerwę na zewnątrz budynku, i gdyby policja nie zatrzymała zamachowca, to liczba ofiar byłaby dużo wyższa.
Policja na razie nie ujawniła oficjalnie tożsamości i motywów zamachowca. Jeden z policjantów zaznajomionych ze sprawą powiedział jednak anonimowo agencji AP, że był nim profesor, który starał się o pracę na tej uczelni, ale mu jej odmówiono. Wcześniej pracował na Uniwersytecie Wschodniej Karoliny.