Strażnik graniczny świętował narodziny potomka. Drogo za to zapłaci Najnowsze wiadomości ze świata

Strażnik graniczny świętował narodziny potomka. Drogo za to zapłaci

Dennis Dickey, 37-letni strażnik graniczny z Tucson w Arizonie bardzo się ucieszył kiedy dowiedział się, że jego partnerka zaszła w ciążę. W kwietniu zeszłego roku postanowił wydać przyjęcie, na którym płeć jego dziecka zostanie ujawniona zaproszonym gościom. Zapamięta tę noc na długo. Co najmniej 20 lat – bo tyle będzie spłacał karę za zniszczenia jakie wówczas spowodował.

Tradycyjnym elementem tzw. “gender party’ i ich punktem kulminacyjnym jest ujawnienie płci przyszłego dziecka. Zazwyczaj robi się to przy pomocy kolorów, np. poprzez odsłonięcie maskotki. Różowy oznacza dziewczynkę, niebieski – chłopca. Dickey postanowił zachować tę tradycję, ale twórczo ją zmodyfikował.

Na publicznej ziemi ustawił pojemnik, do którego nasypał kolorowego proszku (jego adwokat nie ujawnił czy różowego czy niebieskiego). Następnie wysmarował pojemnik tanerytem, czyli dwuskładnikowym materiałem wybuchowym, który reaguje na uderzenia i który w USA można dostać  całkowicie legalnie. Gdy nadszedł czas sięgnął po swój karabin AR-15 i wystrzelił. Pocisk, zgodnie z przewidywaniami, spowodował detonację materiału wybuchowego i wyrzucenie w powietrze kolorowego proszku.

Ta historia powinna się na tym zakończyć. Jednak Dickey nie pomyślał, by sprawdzić wcześniej prognozę pogody. Kwiecień był bowiem bardzo suchy i upalny, a tego dnia wiały silne wiatry. Eksplodujący pojemnik spowodował zapłon suchej ściółki. Goście Dickeya rzucili się go gaśnic, ale było już za późno, pożar wymknął się spod kontroli. Płomienie uszkodziły ponad 18 tysięcy hektarów lasu, którego część należała do Parku Narodowego. Straty oszacowano na ponad 8 milionów dolarów.

W piątek, tj. 28 września, zapadł wreszcie wyrok w jego sprawie. Sędzia miał dla niego litość i nie kazał mu zwracać całej kwoty. Zapewne wpływ na to miał fakt, że Dickey od razu przyznał się do winy i współpracował z władzami. Jednak nie skończyło się również na delikatnym upomnieniu. Mężczyzna musi zapłacić do połowy października 100 tysięcy dolarów, które weźmie ze swojego funduszu emerytalnego. Następnie przez najbliższe 20 lat będzie co miesiąc płacił po 500 dolarów. Dostał również 5 lat nadzoru. Dodatkowo będzie musiał również wystąpić w reklamie przestrzegającej innych – na własnym przykładzie – przed nieostrożnym obchodzeniem się z ogniem.

Źródło: justice.gov Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij