Wtorkowy mecz FC Barcelony z Osasuną Pampeluną Robert Lewandowski z pewnością nie zaliczy do najbardziej udanych. Polak obejrzał czerwoną kartkę jeszcze w pierwszej połowie spotkania, a z boiska schodził wyraźnie sfrustrowany. W jego obronie stanął Gerard Pique, który mimo że nie pojawił się na boisku, to również zobaczył czerwony kartonik.
Robert Lewandowski oglądający czerwoną kartkę to rzadki widok. Do tej pory w swojej karierze został nią ukarany zaledwie dwa razy. We wtorkowy wieczór w Pampelunie dopisał kolejną karę do piłkarskiego dorobku.
Mecz z Osasuną nie zaczął się dla ekipy Dumy Katalonii najlepiej. Już w 6. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Z kolei już pięć minut później sędzia upomniał Roberta Lewandowskiego żółtą kartką za zatrzymywania rywala ręką. Z kolei w 31. minucie spotkania lider „Blaugrany” po raz drugi wylądował w notesie arbitra. Wówczas „Lewy” walcząc o piłkę uderzył rywala łokciem w twarz i sędziujący wtorkowy pojedynek Jesus Gil Manzano ukarał napastnika drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. Gwiazdor FC Barcelony nie zgadzał się z decyzją arbitra. Z boiska schodził wyraźnie niezadowolony, pokazując gest, o którym na drugi dzień rozpisywały się hiszpańskie media. Wymownie pocierał nos, po czym wskazywał palcem na sędziów.
Polak nie był jedynym piłkarzem, który w tym meczu zobaczył kartonik w kolorze czerwonym. Taką samą karę, chociaż w tym przypadku bezpośrednią, otrzymał Gerard Pique. Rezerwowy obrońca Barcelony, który meczem z Osasuną kończył profesjonalną karierę, w przerwie spotkania stanął w obronie Polaka. Z jego ust padły ostre i wulgarne słowa pod adresem sędziego głównego.
Dwa wspomniane zdarzenia sędzia Jesus Gil Manzano opisał skrupulatnie w meczowym protokole. Jego treść ujawnił m.in. kataloński dziennik „Sport”.
„Po odesłaniu do szatni i w momencie, gdy kierował się do tunelu, piłkarz wykonał dwa gesty dezaprobaty dla decyzji sędziego, polegające na przyłożeniu palca do nosa, a następnie skierowaniu kciuka w stronę arbitra. Kiedy miał już opuścić boisko, powtórzył gest jeszcze raz, patrząc w stronę sędziego asystenta numer jeden i czwartego sędziego” – zapisał w dokumencie Manzano.
Z kolei sytuację z Gerardem Pique arbiter opisał takimi oto słowami: „Po zakończeniu pierwszej połowy, będąc już w tunelu, zwrócił się do mnie w następujący sposób: Jesteś sędzią, który wykiwał nas najbardziej. Po poinformowaniu przedstawiciela klubu i ukaraniu zawodnika kontynuował on powtarzanie tych samych wyrażeń i musiał zostać zaprowadzony do szatni przez personel klubu. Jednocześnie zwracał się do mnie w następujących słowach: To pieprzona hańba, sr** na twoją pier**oloną matkę!” .
FC Barcelona ostatecznie wywiozła 3 punkty z Pampeluny. Wyrównującego gola strzelił Pedri, a zwycięską bramkę zdobył Raphinha.