Sousa bał się Marcina Gortata i… klocków lego? Kuriozalne kulisy odejścia byłego trenera kadry Wiadomości sportowe z kraju i świata

Sousa bał się Marcina Gortata i… klocków lego? Kuriozalne kulisy odejścia byłego trenera kadry

Choć Paolo Sousa nie jest już trenerem reprezentacji Polski, sprawa jego nagłego odejścia wciąż jest jeszcze świeża i budzi ogromny niesmak w Polsce. Teraz na jaw wychodzą nowe kulisy odejścia Portugalczyka, a konkretnie rozmów pomiędzy PZPN, a jego agentem ws. rozwiązania kontraktu. Jak podaje serwis Salon24.pl menadżer byłego selekcjonera twierdził w korespondencji mailowej, iż jego klient nie czuje się bezpiecznie w naszym kraju. Przykładem tego miały być wpisy rozwścieczonych kibiców oraz… Marcina Gortata.

Sousa oficjalnie przestał pełnił funkcję trenera polskiej kadry narodowej i został przedstawiony jako nowy szkoleniowiec brazylijskiego Flamengo. Zgodnie z porozumieniem zawartym z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, Portugalczyk będzie musiał zapłacić blisko 2 miliony złotych rekompensaty za przedwczesne rozwiązanie obowiązującej umowy.

Sprawa wzbudziła ogromny niesmak w Polsce. Mało kto spodziewał się, że selekcjoner zrezygnuje z prowadzenia kadry przed kluczowymi spotkaniami w meczach barażowych o mundial w Katarze. Zwłaszcza, że on sam nie tak dawno zapewniał, iż jego celem jest wprowadzenie polskiej reprezentacji do tego turnieju. Zarówno kibice, jak i działacze PZPN oraz sami piłkarze poczuli się oszukani przez byłego zawodnika m.in. Juventusu. Na mężczyznę zsunęła się prawdziwa lawina krytyki, która, jak podaje serwis Salon24.pl, miała być jednym z argumentów agenta Sousy podczas porozumienia ws. rozwiązania kontraktu.

Korespondencja pomiędzy Huga Cajudą (przedstawicielem selekcjonera), a działaczami PZPN odbyła się za pośrednictwem drogi mailowej. Początkowo Portugalczycy zaproponowali zapłacenie blisko 200 tysięcy euro rekompensaty, jednak ostatecznie strony dogadały się na kwotę blisko 2 milionów złotych, zrzekając się nawet części wynagrodzenia za grudzień. Ustalono również, że Sousa i jego ludzie nie otrzymają premii w przypadku ostatecznego wywalczenia awansu na mundial. Mowa o kwocie sięgającej nawet kilka milionów złotych, do których roszczenia mógłby zgłosić szkoleniowiec, gdyby Polakom udało się z powodzeniem przejść przez baraże.

Portugalczykom dodatkowo bardzo zależało na jak najszybszym załatwieniu całej sprawy, gdyż jej przeciąganie mogło się negatywnie odbić na kontrakcie Sousy z brazylijskim Flamengo. Stąd też agent Sousy był w stanie przystać na większość warunków postawionych przez PZPN.

Jednak cała rozmowa nie dotyczyła tylko kwestii finansowych. Cajuda próbował przekonać związek o zasadności rozwiązania kontraktu z jego klientem. Jako przykład miał podać rzekomy strach Portugalczyka i obawa o swoje bezpieczeństwo, z powodu wrogiego nastawienia polskich kibiców. Problem w tym, że mężczyzna nie wspomniał, iż gniew sympatyków reprezentacji powstał powstał dopiero po ogłoszeniu informacji ws. rozmów Sousy z Brazylijczykami. Dodatkowo Sousa w samej Polsce bywał niezwykle rzadko w czasie swojej kadencji, ograniczając się jedynie do okresów trenowania z kadrą przed meczami.

Co ciekawe agent Sousy miał załączyć szereg wpisów w mediach społecznościowych, które miały budzić obawy jego klienta. Wśród nich znalazł się komentarz Marcina Gortata, który życzył byłemu selekcjonerowi… nadepnięcia na klocka lego oraz szybkiego zwolnienia przez władze Flamengo.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Salon24 Autor: JD
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij