Sąd Najwyższy oddalił wszystkie kasacje od wyroku w sprawie śmierci Igora Stachowiaka. Oznacza to, że nie będzie zmiany kary dla skazanych za nią policjantów.
15 maja 2016 roku policjanci zatrzymali 25-letniego Igora Stachowiaka, który był podobny do mężczyzny, który uciekł im wcześniej. Podczas zatrzymania mężczyzna został gwałtownie obezwładniony i rażony paralizatorem. Mężczyzna zmarł tego samego dnia na komendzie.
W maju 2017 na antenie TVN24 ujawniono nagrania z monitoringu na komendzie, z których wynikało, że zatrzymany był straszony i rażony przez policjantów paralizatorem. Po ujawnieniu skandalicznego zachowania policji ówczesny szef MSWiA Mariusz Błaszczak zdymisjonował komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu, komendanta miejskiego i zastępcę komendanta komisariatu Stare Miasto.
W czerwcu 2019 roku Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia stwierdził, że czterej policjanci są winni przekroczenia uprawnień i znęcania się nad zatrzymanym. Sąd uznał jednak, że ich działania nie miały wpływu na jego śmierć, której powodem miało być wcześniejsze zażycie narkotyków, co doprowadziło do niewydolności oddechowo-krążeniowej. Łukasz R., który raził go paralizatorem, usłyszał wyrok 2,5 roku więzienia, a pozostali dostali po dwa lata.
Kasacje od wyroku złożyli sami policjanci, oraz ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Policjanci chcieli ponownego rozpatrzenia sprawy i uniewinnienia, a rzecznik ponownego zbadania sprawy, bo jego zdaniem sąd źle ustalił przyczyny tragedii. Podczas rozprawy kasacyjnej Sąd Najwyższy odrzucił jednak ich kasacje, co oznacza, że zasądzone wcześniej wyroki nie ulegną zmianie.