Aktywność Smarzowskiego nie spodobała się wielu osobom. Do licznych krytyków reżysera dołączył m. in. ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski, który zarzucił autorowi „Kleru” pogoń za „tanią komercją i sensacją”.
– Ceniłem p. Smarzowskiego za @WolynFilm, zwłaszcza za obiektywność i uczciwość. Dziś jednak dla taniej komercji i sensacji przebiera się on za księdza i profanuje stułę kapłańską, to ogarnął mnie smutek. Czyżby chęć zarobku i zdobycia nagrody @FPFFGdynia była ważniejsza od honoru? – napisał na Twitterze ks. Isakowicz-Zaleski.
Ceniłem p.Smarzowskiego za @WolynFilm, zwłaszcza za obiektywność i uczciwość. Dziś jednak dla taniej komercji i sensacji przebiera się on za księdza i profanuje stułę kapłańską, to ogarnął mnie smutek. Czyżby chęć zarobku i zdobycia nagrody @FPFFGdynia była ważniejsza od honoru? pic.twitter.com/zw5Y6OgSjr
— Isakowicz-Zaleski (@IsakowiczZalesk) 11 września 2018
Jeszcze ostrzejszą opinię na temat Smarzowskiego i jego dzieła ks. Isakowicz-Zalewski zaprezentował na Facebooku, gdzie napisał wprost, iż „Kler” dostanie jedną z głównych nagród na zbliżającym się 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Zdaniem duchownego „decyzja dawno już zapadła, nie tyle ze względów artystycznych, co ideologicznych”.
Zdaniem księdza Isakowicza-Zalewskiego, nowy film Smarzowskiego nie rozwiązuje problemów Kościoła, ale uderza przede wszystkim „(…) w zwykłych księży, którzy pracują na parafiach i uczą w szkołach, a którzy z ukrywaniem przestępczej pedofilii nie mają nic wspólnego”.
„Stanie się to w myśl zasady “Kowal zawinił, Cygana powiesili”. Także w szeregowe siostry zakonne, pracujące z dziećmi i pomagające biednym. W filmie nie ma bowiem ani jednej pozytywnej postaci w sutannie czy habicie. Sami degeneraci, złodzieje, alkoholicy i gwałciciele” – można przeczytać w recenzji umieszczonej na portalu społecznościowym.
Zdaniem duchownego, taki stan rzeczy cieszy przede wszystkim wrogów Kościoła. „Wspomniany Kiszczak, jak i cała bezpieka, odnoszą tutaj swój wielki pośmiertny tryumf” – zauważa ks. Isakowicz-Zalewski.
Antyklerykalny film za publiczne pieniądze
Ogromne emocje wzbudza przede wszystkim to, iż kontrowersyjne dzieło powstało w dużym stopni z pieniędzy publicznych.
Według rzecznik PISF Moniki Piętas-Kurek, która odnosi się do sprawy finansowania filmu w tekście opublikowanym przez Wirtualną Polskę, “Kler” miał otrzymać „dofinansowanie w wysokości 2 mln zł, w tym 600 tys. dotacji z puli ówczesnej Dyrektor PISF Magdaleny Sroki. W kolejnej transzy film dostał zwyżkę w wysokości 1,5 mln – z puli Dyrektor PISF Magdaleny Sroki. Łączna kwota dotacji to więc 3,5 mln zł, w tym 2,1 mln zł z puli Dyrektor PISF Magdaleny Sroki” – informuje WP.PL.
Jednocześnie, autor artykułu opublikowanego pod tytułem „Prawica atakuje „Kler”: film za katolickie pieniądze, a scenarzysta – ewangelikiem” cytuje Jacka Rzehaka, producenta filmu. Przedstawiciel Profil Film wypowiada się na temat dotacji i sugeruje, że “pieniądze z PISF nie są publiczne (…) To nie są pieniądze skarbu państwa. To są składki nadawców: stacji telewizyjnych i dystrybutorów kinowych i każdy ma prawo wystąpić z wnioskiem do PISF”.
Jego słowa w tekście Wirtualnej Polski nie są sprostowane, choć nie są niestety zgodne z prawdą, bo PISF jest, zgodnie z art. 18 ustawy o kinematografii, finansowany także z budżetu państwa. To dlatego do sprawy finansowania “Kleru” odniósł się także Piotr Gliński, wicepremier i szef resortu kultury i dziedzictwa narodowego, który napisał na Twitterze, iż „nie dał ani grosza na ten cel”.
– W zw. z nieprawdziwymi info. n/t finansowania filmu „Kler” informuję, że NIE DAŁEM ANI GROSZA na ten cel. Był on natomiast finansowany decyzjami p. Odorowicz i Sroki – b. dyrektorek PISF, mianowanych przez poprzedników, na których działania – zgodnie z prawem, nie mieliśmy wpływu – napisał wicepremier Gliński.
W zw. z nieprawdziwymi info. n/t finansowania filmu „Kler” informuję, że NIE DAŁEM ANI GROSZA na ten cel. Był on natomiast finansowany decyzjami p. Odorowicz i Sroki – b. dyrektorek PISF, mianowanych przez poprzedników, na których działania – zgodnie z prawem, nie mieliśmy wpływu
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) 11 września 2018
Wicepremier “nie dał”, bo o dotacjach decydowała dyrektor mianowana przez “poprzedników”. Wśród pozytywnie opiniujących dotację znalazł się m. in. Krzysztof Zanussi. W wywiadzie dla “Gościa Niedzielnego” tłumaczył, że głosował za przyznaniem na “Kler” państwowych funduszy, gdyż reżyser to jego zdaniem “bardzo wybitny twórca”, a tacy “mają większe prawo głosu niż niewybitni”.
Oficjalna premiera filmu została zaplanowana na 28 września 2018 roku. Już dziś można z pełną odpowiedzialnością napisać, iż o filmie głośno będzie przed tą datą, jak i na długo po niej.
Artur Ceyrowski