Słynny fotoreporter Danish Siddiqui stracił życie w Afganistanie. Zginął podczas potyczki sił rządowych z Talibami.
Pochodzący z Indii Siddiqui zaczynał karierę jako korespondent telewizyjny ale w 2010 roku został fotoreporterem i został zatrudniony przez agencję Reuters. Ogólnoświatową sławę zyskał dramatycznymi zdjęciami uchodźców z ludu Rohingja, którzy uciekali z Birmy przed ludobójstwem. Dostał za nie w 2018 roku nagrodę Pulitzera a w powszechnej opinii jego dramatyczne fotografie sprawiły, że o ich prześladowaniu zrobiło się głośno na całym świecie.
38-letni fotograf pracował ostatnio w Afganistanie, gdzie towarzyszył oddziałowi sił specjalnych. W piątek oddział któremu towarzyszył został zaatakowany przez Talibów. Siddiqui zgłosił później swoim wydawcom, że odniósł ranę od odłamka. Później prowadził wywiady z lokalnymi sklepikarzami kiedy Talibowie zaatakowali ponownie. Reporter i jeden z afgańskich oficerów stracili życie w tym ataku.
Na razie nie jest jasne jak zginął. Prezydent Reutersa Michael Friedenburg i redaktor naczelna Alessandra Galloni napisali w oswiadczeniu, że „pracują z władzami regionalnymi” aby jak najszybciej to wyjaśnić. Według raportu ONZ tylko w latach 2018-2021 życie w Afganistanie straciło 33 dziennikarzy.