Szefowa Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słubicach Jadwiga Caban-Korbas zasłynęła niedawno kiedy nagranie jej wystąpienia o koronawirusie trafiło do internetu. Wyznała telewizji Polsat, że wie już, że niedługo zostanie zwolniona z pracy.
O Caban-Korbas zrobiło się głośno kilka dni temu kiedy strona koscierzyna24.info opublikowała nagranie z jej wystąpieniem na zebraniu sztabu kryzysowego, który zebrał się w związku z pierwszym zdiagnozowanym przypadkiem koronawirusa w Polsce. Filmik ten błyskawicznie zdobył popularność wśród internautów i został tzw. viralem, po czym trafił do mediów.
https://twitter.com/MatkaPolka_/status/1235469370652057600?s=20
Dyrektorka udzieliła wywiadu Polsatowi w którym ujawniła co działo się dalej. Po tym, gdy o nagraniu zrobiło się głośno Lubuski Inspektor Sanitarny zwrócił się do Starosty Powiatowego o odwołanie jej ze stanowiska. Ten jednak odmówił i ukarał ją naganą – najmniejszą karą jaką mógł w takiej sytuacji nałożyć. Caban-Korbas wyznała jednak, że na tym nie koniec. Od 15 marca powiatowi inspektorzy sanitarni będą powoływani przez wojewodę w porozumienia z inpektorem wojewódzkim. Kobieta wyznała dziennikarzom, że już wie o tym, że wkrótce straci pracę. „Wiem to od dwóch dni. Już mam pudełko naszykowane” – powiedziała – „Przykro mi, że zostawiam powiat i zostawiam moich pracowników w sytuacji zagrożenia epidemiologicznego w powiecie”. Wątpi jednak w to, żeby to wystąpienie było przyczyną jej odwołania.
Kobieta twierdzi, że nie żałuje swoich słów. Powiedziała dziennikarzom, że zawsze stara się mówić w sposób prosty i zrozumiały. „Tak zawsze staram się komunikować z ludźmi, z pacjentami, interesantami, którzy nie mają wiedzy medycznej, by zrozumieli to co chcę im przekazać” – powiedziała – „W tym przypadku chciałam przekazać, żeby ludzie opanowali panikę i nie bali się koronawirusa. Żeby się zachowywali normalnie, dbali o higienę, ale żyli jak każdy normalny człowiek”. Podkreśliła, że nigdy nie chciała zostać osobą medialną ale cieszy się, że jej słowa trafiły do młodych ludzi w całej Polsce. „Dostaję wiele wiadomości wsparcia i są one dowodem na to, że ludzie zrozumieli to, co powiedziałam” – podkreśla.
Pracownikom Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słubicach nie podoba się fakt, że ich szefowa zostanie odwołana. Krzysztof Dobrowolski ujawnił dziennikarzom, że nastroje są ponure a jej wystąpienie nie było dla nich żadnym zaskoczeniem. „To jest cała nasza pani dyrektor. Przekazuje wiedzę i informacje w sposób bardzo przystępny. Ludzie mogą różnie reagować na ten przekaz, my jesteśmy do tego przyzwyczajeni” – powiedział – „My nie widzimy nic złego w tym filmie”.
Podobną opinię wyraził inny pracownik tej stacji Ryszard Mrukowicz. „Wystąpienie pani dyrektr było ciekawe, żywe i pouczające” – powiedział – „Być może używając takiego języka chciała rozładować napięcie panujące w obecnej sytuacji i dotrzeć do szerszej grupy odbiorców”.