Czy to koniec partii Roberta Biedronia? Z dokumentu do którego dotarli dziennikarze Wprost wynika, że po wyborach połączy się z SLD.
Po kłopotach lewicowej koalicji z rejestracją nazwy, przez które koalicja być może pójdzie do wyborów pod szyldem SLD, niektórzy komentatorzy spekulowali, że było to celowe działanie Czarzastego. Twierdzili, że pomysł zjednoczenia z Wiosną i Razem miał tak naprawdę na celu wyeliminowanie konkurencji tych partii po lewej stronie.
Dziennikarzom Wprost udało się dotrzeć do tajnego dokumentu Partii Razem który daje kolejny argument za tą tezą. Dokument ten powstał na początku sierpnia i nosi tytuł „Tajny Załącznik do uchwały Rady Krajowej Partii Razem”. Zawarte są w nim ustalenia dotyczące przyszłości lewicowej koalicji.
Z dokumentu wynika, że po wyborach parlamentarnych SLD i Wiosna się połączą. Według rozmówców Wprost w praktyce będzie to oznaczało, że Wiosna zostanie wchłonięta przez partię Czarzastego i przestanie istnieć. Na razie nikt nie oczekuje, żeby do SLD dołączyła Razem, członkowie partii Zandberga zagwarantowali sobie również prawo do powołania w przyszłym sejmie niezależnego koła.
Zdaniem aktywisty miejskiego Jana Śpiewaka rozmowy od początku były zasłoną dymną mającą zamaskować ich prawdziwy cel – umacnianie hegemonii SLD po lewej stronie. „Po wyborach Biedroń znalazł się w sytuacji jak w słynnej anegdocie z Himilsbachem i angielskim. Himilsbach miał wystąpić w zachodniej produkcji ale wymagało to nauki języka angielskiego. Himilsbach zrezygnował, tłumacząc „Ja się nauczę angielskiego a oni jeszcze odwołają film. I zostanę z tym angielskim” – skomentował Śpiewak – „Dzisiaj Biedroń został tak z partią, której nie chce i która jest dla niego ciężarem”.
Śpiewak odniósł się również do tego, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom Biedroń nie weźmie udziału w wyborach parlamentarnych. „Decydując się na pozostanie w Brukseli, dał argumenty przeciwnikom, którzy od początku zarzucali mu, że Wiosna to projekt bardziej rodzinno-biznesowy niż polityczny. Wedle ich wersji plan zakładał, że do europarlamentu miał dostać się z Wrocławia partner Biedronia Krzysztof Śmiszek, zapewniając wpływy w Brukseli i wysoki poziom życia zarówno dla siebie, jak i Biedronia.” – skomentował – „Niestety, na skutek słabej kampanii i wpadek wizerunkowych plan się nie powiódł, a ciężar utrzymania rodziny przejął na siebie europoseł Biedroń”.
W dokumencie znalazła się jeszcze jedna ciekawa informacja. Wynika z niego, że SLD zobowiązała się do finansowania wskazanej przez Razem organizacji pozarządowej „na poziomie 20 proc. uzyskanej subwencji, w oparciu o czteroletnią umowę, z sankcjami prawnymi uniemożliwiającymi jej rozwiązanie przed terminem”.