Od początku sprawa budziła szereg kontrowersji – poszło przede wszystkim o wiek mordercy. Uchodźca z Afganistanu Abdul D. przekonywał, że w chwili popełnienia morderstwa miał zaledwie 15 lat. Danych tych nie udało się jednak potwierdzić niemieckim służbom. Policja przekonuje, że mężczyzna kłamał, a w chwili zabójstwa mógł mieć nawet 20 lat, co stawiałoby go zupełnie w innym świetle.
Sąd jednak wziął pod uwagę młody wiek sprawcy i fakt, że działał on pod wpływem silnych emocji. Oburzenia wyrokiem nie kryje prokuratura, jak i wielu Niemców. W małym miasteczku, jakim jest Kendel, postawiono w stan godowości wszystkie siły policji. Władze, mając na uwadze to, co dzieje się w Chemnitz, spodziewają się silnych protestów społecznych.
Jak przypomina „Deutche Welle” „kilkanaście dni przed tragedią Mia złożyła doniesienie na byłego chłopaka. Chodziło o zniewagę, przymus, groźby i pogwałcenie praw osobistych. Dwa dni później skargę do policji wniósł też ojciec nastolatki”. Niestety policja nie zainterweniowała, co skończyło się tragedią.