Rozrywka

Skandaliczny spektakl w kieleckim teatrze. Prezydent Kaczyński wraz z żoną przedstawieni jako żywe trupy

9 kwietnia w kieleckim Teatrze im Stefana Żeromskiego został wystawiony spektakl Marcina Libera “Ale z naszymi umarłymi”, na podstawie powieści Jacka Dehnela o tym samym tytule. Przez kilka wcześniejszych dni na profilu facebookowym teatru pracownicy odpowiedzialni za social media rozpływali się nad walorami sztuki i już zapowiedzieli, że ci, którym nie udało się kupić biletów na poprzedni występ, będą mogli obejrzeć spektakl w czerwcu. Czy jednak warto tracić czas i zatruwać swój umysł tym wątpliwym dziełem?  Relacje dają dużo do myślenia. 

– Czy to jest sztuka, która powinna być współfinansowana z publicznych pieniędzy? – pytał na Twitterze katolicki publicysta Maciej Stańczyk, kierując swoje wątpliwości do  ministerstwa kultury.

Jednak to nie resort wicepremiera Glińskiego powinien być wywoływany do tablicy a przede wszystkim Zarząd Województwa Świętokrzyskiego, który jest statutowym głównym mecenasem instytucji. “Zarząd Województwa Świętokrzyskiego w Kielcach przyznaje Teatrowi dotacje podmiotowe z budżetu samorządu na działalność statutową. Przyznawane dotacje pokrywają koszty funkcjonowania Teatru na poziomie 70%. Pozostałe 30 % kosztów pokrywane jest z wpływów własnych Teatru i innych źródeł” – czytamy w biuletynie informacji publicznej.

Po prześledzeniu recenzji “dzieła”, które zaserwowano widowni w Kielcach, trudno nie mieć wątpliwości, czy “pisowskie” władze woj. świętokrzyskiego wiedzą, co sponsorują.

Przytoczmy fragment jednej z nich:

“Para prezydencka w strzępach tańczy pod wawelską kryptą, zmasakrowany premier zapewnia, że “tego wirusa nie trzeba się już bać”. W kieleckim spektaklu dokonuje się wiwisekcja wielu polskich trupów z szafy z ostatnich lat. (…) Najmocniejszą z odpowiedzi na to pytanie, jest obraz pary prezydenckiej, ofiar katastrofy smoleńskiej, która wyłania się z krypty na Wawelu i wraz z innymi żywymi trupami rusza pod “okno papieskie”. W przewrotny sposób spełnia się sen polityków z opcji narodowej: Polek i Polaków jest coraz więcej, w pewnym momencie zaczynają się wręcz nie mieścić w Polsce i coraz odważniej kolonizują inne kraje. Ale pojawiają się też problemy: od czysto praktycznych – w końcu przecież “nieumarli” gniją, rozpadają się i śmierdzą, do społecznych i politycznych – na jakich zasadach powinni uczestniczyć w życiu publicznym?” – czytamy w tekście Przemysława Guldy cytowanym przez e-teatr.pl.

W Trójmieście, z którym związany jest  Gulda, autor jest znany ze swojego lewicowego aktywizmu, stąd nie dziwi, że jemu ten spektakl przypadł do gustu. W podsumowaniu zachwyca się zarówno samym konceptem, jak i grą aktorską.

Bardziej wyważona jest recenzentka Katarzyna Wnuk, która przyznaje, że “o spektaklu Marcina Libera z dużym prawdopodobieństwem będzie dosyć głośno i nie trudno domyślić się, że nie wszystkim przypadną do gustu zawarte w nim aluzje. W tym przypadku warto zatem zastanowić się, komu zaproponować wspólne wyjście do teatru”.

Swoją drogą, czy polscy alternatywni artyści, tak skłonni do demaskowania przywar “polskiego społeczeństwa” nie mogliby wreszcie zająć się sobą? Ile można opluwać Kaczyńskich, Morawieckiego, Dudę czy Jana Pawła II? I to jeszcze za publiczne pieniądze.

 

 

 

Źródło: Autor:
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij