Podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Rumi (woj. pomorskie) doszło do niebezpiecznego incydentu. W krytej hali pełnej ludzi odpalono fajerwerki.
Tradycyjnym elementem każdego finału WOŚP jest pokaz fajerwerków, zwany Światełkiem do Nieba. Organizatorzy finału w Rumi również postanowili go przeprowadzić. Problem w tym, że zrobili to… wewnątrz krytej, wypełnionej ludźmi hali, w której odbywał się finał.
Początkowo wszystko szło względnie dobrze. Prowadzący odpalił na scenie tzw. rzymską świecę, a jej ładunki leciały na ok. półtora metra w górę, gdy w tle leciała piosenka WOŚP. Gdy się dopaliła, prowadzący powiedział „jeszcze jeden, jakby komuś było mało wrażeń” i odpalił drugi fajerwerk.
Ten zadziałał zupełnie inaczej. Jego ładunki poleciały wysoko w górę. Tam odbijały się od dachu i spadały na scenę i na publiczność, eksplodując i siejąc wszędzie iskrami. Na nagraniach słychać, że w hali wybuchła panika, a muzyka przestała grać. „Mam nadzieję, że nikomu nic się nie stało. To było straszne” – skomentował prowadzący gdy opadł dym.
Rumia: Światełko do nieba WOŚP, po to aby pieski nie cierpiały, fajerwerki odpalono w hali pełnej ludzi 👏
Niesamowite wrażenia, zapewniono przybyłym na to wydarzenie. #rumia #rumi #wośp @fundacjawosp pic.twitter.com/xnjjP72YMF— Janek 🇵🇱 (@jan_janek_) January 29, 2024
Pierwsze ustalenia wskazują, że faktycznie nikt nie odniósł obrażeń. Sprawą najprawdopodobniej zainteresuje się teraz policja i straż pożarna.