Siemoniak chce wycofania wojska z granicy z Białorusią

Były minister obrony w rządzie Tuska Tomasz Siemoniak stwierdził, że powinno wycofać się wojsko z granicy z Białorusią. Odpowiedział mu Mariusz Błaszczak.

Polska zmaga się z kryzysem migracyjnym, który wywołał reżym Łukaszenki, przez sprowadzanie imigrantów z Afryki i Azji i pomaganie im w nielegalnym przekroczeniu granicy z Unią Europejską. Pierwsi imigranci w dużych ilościach pojawili się na niej w sierpniu 2021 roku. Według danych SG od początku obecnego roku doszło do ok. 25 tys prób sforsowania granicy.

Siemoniak został zapytany w Radiu Zet o to, jak rząd powinien chronić tę granicę. „Tutaj na razie nic się nie zmienia. Ja uważam – to jest taki mój osobisty pogląd (…) – że w znacznie większym stopniu trzeba przesunąć ciężar na Straż Graniczną” – powiedział.

Siemoniak wyjaśnił, że jego zdaniem w Straży Granicznej powinno być o 4 tys. etatów więcej, a udział wojska i policji w ochronie tej granicy powinien być mniejszy. Stwierdził, że „kryzys trwa półtora roku, a obecność policji i wojska to działalność doraźna i kosztowna, też w tym sensie, że kosztem innych zadań”. „Trzeba po prostu uznać, że wzmacniamy Straż Graniczną. Pierwsze tygodnie – jasne, wojsko i policja powinny być użyte, bo to są te narzędzia, które państwo ma pod ręką przez cały czas. Natomiast mamy dwa lata tego kryzysu i trzeba wyciągnąć wnioski długofalowe” – powiedział.

Odpowiedział mu poseł PiS i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. „Kompletny brak zrozumienia tego, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej. To nie kryzys migracyjny, tylko wojna hybrydowa. Wycofanie Wojska Polskiego z granicy będzie dla Łukaszenki i Putina sygnałem, że mogą zrobić kolejny krok” – napisał na Twitterze – „Wy tego nie rozumiecie, a chcecie rządzić państwem?”.