Setki kandydatów wycofały się z wyborów we Francji Najnowsze wiadomości ze świata

Setki kandydatów wycofały się z wyborów we Francji

Ponad 200 kandydatów z liberalnej koalicji Macrona i koalicji lewicy wycofało się z wyborów parlamentarnych we Francji. Ma to powstrzymać prawicę przed zdobyciem większości parlamentarnej.

Pierwsza tura wyborów parlamentarnych odbyła się w zeszłą niedzielę. Zwyciężyło w niej Zgromadzenie Narodowe (RN), partia Marine Le Pen. Drugi był Nowy Sojusz Ludowy (NFP), koalicja partii lewicowych i skrajnie lewicowych. Liberałowie od Macrona byli dopiero trzeci.

We francuskich wyborach kluczowa jest jednak druga tura. Aby zostać posłem w pierwszej, trzeba zdobyć 50%+1 głos. Udało się to zaledwie 76 kandydatom. Do drugiej tury wchodzą kandydaci, którzy w swoim okręgu dostali między 12,5 i 50% głosów. W tym roku w bezprecedensowo dużej liczbie okręgów – aż 306 – zakwalifikowało się do niej trzech kandydatów, a w pięciu aż czterech. Dla porównania w ostatnich wyborach w 2022 roku okręgów z trzema kandydatami było zaledwie osiem.

Często w takiej sytuacji kandydaci rezygnują, by nie kraść głosów kandydatowi innej partii, który ma większe szanse na pokonanie wspólnego rywala. W tym roku takich rezygnacji było ponad 200. Ma to związek z tym, że po raz pierwszy od II WŚ władzę we Francji ma szansę objąć ideowa prawica. Sytuacja, w której w okręgu jest trzech kandydatów, jest dla niej korzystna, bo głosy jej przeciwników się podzielą między lewicę i liberałów.

NFP jako pierwsza zadeklarowała, że wycofa wszystkich swoich kandydatów, którzy zajęli trzecie miejsca w pierwszej turze. Jasno deklarowali, że priorytetem nie jest dla nich zwycięstwo, a niedopuszczenie do tego, by wygrała prawica. Łącznie wycofali aż 132 swoich kandydatów.

Obóz Macrona również wycofał swoich kandydatów, było ich jednak zdecydowanie mniej, 83. Sondaże pokazują, że wielu wyborców Macrona nie chce głosować na kandydatów skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej, która jest główną partią NFP. Wcześniej oburzenie lewicy wywołał minister finansów Bruno Le Maire, który stwierdził, że skrajna lewica jest takim samym zagrożeniem dla Francji jak prawica. Wielu kandydatów Macrona, którzy się wycofali, odmówiło oficjalnego poparcia kandydatów lewicy.

Sama Le Pen skomentowała, że „wycofanie się z wyborów i dawanie instrukcji wyborczych świadczy o najgorszej pogardzie dla wyborców”. Wcześniej projekcje pokazywały, że jej partia ma szanse na samodzielną większość, ale nie były one zbyt wielkie. W takiej sytuacji zmalały jeszcze bardziej. Nie wiadomo, co zrobi Macron, jeśli niedzielne głosowanie nie da jasnego zwycięzcy. Niektórzy sugerują, że w takiej sytuacji lewica, centroprawica i liberałowie powinni się dogadać i wystawić wspólnego kandydata na premiera. Inni sugerują, że powinien powołać rząd techniczny, który będzie administrował Francją przez rok – dopiero po roku Macron będzie mógł ogłosić kolejne wybory.

Źródło: Stefczyk.info na podst. BBC Autor: WM
Fot. PAP/EPA/AURELIEN MORISSARD / POOL

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij