74-letni mężczyzna otworzył ogień w stronę posesji sąsiada. Postrzelił siedem osób, w tym czwórkę dzieci.
Zdarzenie miało miejsce w piątek w Crete, miasteczku w południowo-wschodniej Nebrasce. Ok. 16:33 lokalna policja dostała wiele zgłoszeń o strzelaninie. Gdy pierwsi policjanci dotarli na miejsce, nadal słyszeli strzały. Okazało się, że 74-letni Billy Booth strzelał do swoich sąsiadów.
W momencie zdarzenia na posesji sąsiadów przebywało piętnaście osób. Nie jest jasne, ilu tam mieszkało, a ilu było gośćmi. Łącznie rany odniosło siedem osób: trójka dorosłych w wieku 22 d0 43 lat i czwórka dzieci, w wieku od 3 do 10 lat. Wszyscy trafili do szpitali. Trójka została z nich już zwolniona, pozostali są w stanie, który nie zagraża ich życiu. Gdy antyterroryści dokonali szturmu na dom Bootha okazało się, że mężczyzna popełnił wcześniej samobójstwo. Koło jego zwłok znaleziono strzelbę.
Motyw zbrodni na razie jest nieznany. Policja ustaliła, że przed strzelaniną między sąsiadami nie doszło do kłótni. Booth i zaatakowana rodzina mieli jednak wcześniejszą historię. Policja ujawniła, że kilkukrotnie zgłaszał policji, że źle prowadzą samochód i podobne sprawy. Zaatakowana rodzina zgłosiła za to, że pokazał im środkowy palec i kazał wracać do domu lub nauczyć się języka angielskiego. Wszystkie ofiary były bowiem Latynosami. Policja na razie bada jego motyw, ale nie wyklucza, że mogła to być zbrodnia motywowana rasowo.