Senator Platformy Obywatelskiej i znana dziennikarka odpowiedzialni za Sok z Buraka? Dziennikarz ujawnił zdjęcia - Wiadomości z Polski i Świata

Marcin Dobski dziennikarz portalu Faktem.pl, w przeszłości współpracujący m. in. z Polskim Radiem i z tygodnikiem “Wprost”, opublikował na Twitterze zrzuty ekranu pokazujące listę administratorów i moderatorów “Soku z Buraka”. Na opublikowanych przez Dobskiego zdjęciach widać m. in. senatora Platformy Obywatelskiej Marcina Bosackiego, a także dziennikarzy: Przemysława Szubartowicza, Małogorzatę Kidawę Błońską i Martina Mycielskiego, który jest współpracownikiem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

Dobski zadał na Twitterze pytanie: – Czy państwo: senator PO @MarcinBosacki, Jarosław Marciniak, red. @PSzubartowicz, Martin Mycielski, Aleksandra Wasilewska (@PlatformaVideo1) byliście redaktorami „Soku z Buraka” w maju 2019 r.? Odpowiedziała m. in. Aleksandra Wasilewska, która jest jedną z osób widocznych na zdjęciach udostępnionych przez Dobskiego.

https://twitter.com/szachmad/status/1243483295981150208

– Tak, wstawialam tam wywiady z politykami. Nigdy jednak nie godzilam się na hejt. O czym wszyscy wiedzieli – odpowiedziała kobieta.

Działający od 2014 r. “Sok z Buraka” ma ogromne zasięgi na Facebooku, a udostępnia głównie szerzące”hejt” memy i linki do stron atakujących Prawo i Sprawiedliwość, takich jak koduj24.pl, crowdmedia.pl czy wiadomo.co (portal prowadzony przez Przemysława Szubartowicza). W październiku 2016 r. portal opublikował fake news, mówiący o tym, że Małgorzata Terlikowska i Małgorzata Wassermann miały w przeszłości dokonać aborcji.

O powiązaniach “Soku z Buraka” z Platformą Obywatelską pisali w przeszłości m. in. dziennikarze tygodnika “Sieci”. Dziennikarze “Sieci” ustalili m.in., że za wpisami wymierzonymi w PiS stoi PR-owiec Mariusz Kozak-Zagozda, który wykupił domenę „Soku z buraka” w 2014 r.. Strona miała również być połączona z profilem na Facebooku. On sam twierdzi jednak, że pozbył się domeny w 2017 r. Po publikacji „Sieci” Patryk Jaki złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na wykorzystaniu publicznych pieniędzy do „zorganizowanego hejtu”.