Senat zdecydował, że Trump nie jest winny stawianych mu zarzutów. Drugi impeachment Trumpa zakończył się rekordowo szybko.
Trump został poddany impeachmentowi przez Izbę Reprezentantów 13 stycznia. Demokraci postawili mu zarzut „zachęcania do insurekcji”. 6 stycznia Trump bowiem wygłosił przemowę do protestujący przeciwko sfałszowaniu wyborów. Lewica uznała, że w ten sposób zachęcił ich do wywołania zamieszek i ataku na Kapitol.
Obrońcy Trumpa zaprezentowali linię obrony w zaledwie trzy z szesnastu godzin jakie im przysługiwały. Twierdzili, że nie tylko poddawanie impeachmentowi polityka, który odszedł już ze stanowiska, jest niezgodne z konstytucją – ale także, że jego słowa to była normalna polityczna retoryka, którą chroni pierwsza poprawka do konstytucji. Na dowód pokazali nagranie z prominentnymi politykami lewicy, którzy również mówili do swoich zwolenników, że powinni walczyć. Pokazali także nagranie, na którym politycy lewicy zarzucali, że wybory – te z 2016 roku – zostały sfałszowane oraz nagrania punktujące manipulacje, których dopuścili się demokratyczni menedżerowie impeachmentu – między innymi wycięcie fragmentu, w którym Trump wezwał swoich zwolenników do pokojowego protestowania czy też fragemtu z którego jasno wynikało, że poprzez walkę rozumiał wspieranie jego sojuszników w wyborach.
Wielu komentatorów podejrzewało, że Demokraci będą maksymalnie przeciągać sprawę aby jak najbardziej zaszkodzić Trumpowi i prawicy. Stało się jednak inaczej. Menedżerowie impeachmentu wystąpili z wnioskiem o wezwanie świadków i Senat go przegłosował. Kilka godzin później stwierdzili jednak, że żadnych świadków nie będą wzywać. Nieoficjalnie wiadomo, że stało się tak po konsultacji z demokratycznymi senatorami, którzy uznali, że proces bardziej szkodzi im niż Trumpowi.
Dzięki temu już po pięciu dniach od rozpoczęcia posiedzeń przed Senatem doszło do głosowania. 57 senatorów, w tym 7 Republikanów, uznało Trumpa za winnego stawianych mu czynów. Do skazania go potrzeba było jednak superwiększości 67 głosów, więc został po raz kolejny uznany za niewinnego. Był to najkrótszy proces w sprawie impeachmentu w historii USA. Poprzedni rekord też należał do Trumpa i wynosił 21 dni.