Sędzia niemal przerwał proces nastolatka, który strzelał do Antify. Nie wykluczył, że to zrobi

Proces Kyle’a Rittenhouse’a – nastolatka, który podczas zamieszek Black Lives Matter w Kenoshy w zeszłym roku  zastrzelił dwóch sympatyków Antify i postrzelił trzeciego w ramię – wszedł w decydującą fazę. Rittenhouse zdecydował się jednak na złożenie zeznać a jego obrońcy w związku z zachowaniem prokuratora złożyli wniosek o przerwanie procesu.

Rittenhouse jak na razie milczał o tym, co zaszło zeszłego roku w Kenoshy. W ryzykownym ruchu zdecydował się jednak na złożenie przed sądem wyjaśnień. Nie miał takiego obowiązku gdyż 5 poprawka do konstytucji umożliwiała mu zachowanie milczenia. Zgodnie z przewidywaniami i linią obrony zeznał, że zabił antifiarzy bo bał się o własne życie i działał w samoobronie. „Nie zrobiłem nic złego” – powiedział – „Broniłem się”. Sędzia przerwał jego zeznania kiedy zaczął w ich trakcie płakać.

Przepytywany przez prokuraturę Rittenhouse przyznał, że wiedział, że Joseph Rosenbaum – pierwszy mężczyzna którego zastrzelił – był nieuzbrojony. Stwierdził jednak, że wcześniej groził mu śmiercią, co potwierdzili inni świadkowie, i rzucił się w jego stronę. Rittenhouse twierdzi, że zastrzelił go bo bał się, że ten odbierze mu karabin i użyje go przeciwko niemu i innym osobom.

https://www.stefczyk.info/2020/08/28/ta-sprawa-zyje-cala-ameryka-nastolatkowi-ktory-bronil-sie-przed-terrorystami-z-antify-grozi-dozywocie/

Rittenhouse zeznał też, że po konfrontacji z Rosenbaumem zaczął być goniony przez wściekły tłum. W trakcie ucieczki poczuł się źle i zaczął mdleć. Wtedy niezidentyfikowany mężczyzna próbował kopnąć go w głowę. Rittenhouse wystrzelił w jego stronę dwa razy bo bał się, że jeśli pozwoli mu się uderzyć i straci przytomność, to zostanie zabity. Z tego samego powodu zastrzelił Anthoniego Hubera, który uderzył go deskorolką i próbował zabrać mu broń. W końcu zauważył, że Gaige Grosskreutz skoczył w jego stronę i wycelował pistolet w jego głowę, więc wystrzelił też do niego, trafiając go w ramię. Wcześniej Grosskreutz zeznał, że Rittenhouse faktycznie pociągnął za spust dopiero wtedy, kiedy do niego wycelował – ale stwierdził, że skierował pistolet w jego stronę przypadkiem.

Prowadzącemu tę sprawę sędziemu okręgowemu Bruce’owi Schroederowi nie spodobało się postępowanie prokuratury w trakcie przesłuchania Rittenhouse’a. Dwukrotnie kazał ławie przysięgłych wyjść z sali, po czym ostro zbeształ dowodzącego oskarżeniem zastępcę prokuratora okręgowegoThomasa Bingera. Za pierwszym razem powodem było to, że ten zaczął dopytywać Rittenhouse’a o to czego wcześniej milczał. Sędzia zauważył, że to jeden z podstawowych przywilejów oskarżonego i pytając go o to prokurator mógł naruszyć jego prawa konstytucyjne. Za drugim razem nie spodobało mu się to, że prokurator chciał przywołać incydent, który miał miejsce tydzień przed strzelaniną – chociaż sędzia wyraźnie mu tego wcześniej zabronił.

Zdaniem niektórych komentatorów prokuratura celowo się tak zachowuje bowiem chce doprowadzić do tzw. mistrial czyli uznania procesu za nieważny z powodu błędów proceduralnych. Ich zdaniem bowiem obecny proces idzie nie po ich myśli i Rittenhouse ma duże szanse na uniewinnienie – i liczą, że jeśli jego proces zacznie się od nowa, to pójdzie im lepiej.

Obrońcy Rittenhouse’a zgadzają się z tą opinią i sami złożyli wniosek o uznanie tej sprawy za mistrial z winy prokuratury. Sędzia go nie przyjął, ale i nie odrzucił, co oznacza, że w każdej chwili może to zrobić. Jeśli ich wniosek zostanie przez niego przyjęty, to Rittenhouse będzie wolny – w takim wypadku prokuratura nie będzie bowiem mogła postawić mu tych samych zarzutów po raz drugi.

Rittnhouse usłyszał łącznie sześć zarzutów. Jeśli zostanie uznany za winnego to zgodnie z prawem sędzia będzie musiał skazać go na dożywocie.