Grzegorz Schetyna wykorzystał zajścia w Białymstoku do ataku na rząd PiS. Rzeczniczka SLD przypomniała mu szybko o pewnych niewygodnych faktach.
Podczas sobotniego marszu równości w Białymstoku doszło do starć między jego uczestnikami i kontrmanifestacją. Policja zatrzymała w związku z nimi 25 osób.
Grzegorz Schetyna wykorzystał okazję i zaatakował w związku z nimi rząd. „Solidarność z bitymi w Białymstoku” – napisał na Twitterze – „Ta przemoc to efekt trwającej od 4 lat propagandy nienawiści i pobłażania przemocy. Polska musi być lepsza. Państwo musi chronić bitych i skutecznie ścigać bijących oraz szerzących nienawiść”.
Solidarność z bitymi w #Białystok.
Ta przemoc to efekt trwającej od 4 lat propagandy nienawiści i pobłażania przemocy.
Polska musi być lepsza.
Państwo musi chronić bitych i skutecznie ścigać bijących oraz szerzących nienawiść.— Grzegorz Schetyna (@G_Schetyna) July 21, 2019
Na słowa szefa PO szybko odpowiedziała Anna Maria Żykowska, rzeczniczka prasowa byłego koalicjanta, SLD. Zwróciła mu uwagę, że przemoc wobec LGBT była obecna także za rządów PO. „Przemoc ta nie zrodziła się wraz z rządami PiS” – napisała – „Roberta Biedronia pobito w 2010 w Warszawie i zrobili to policjanci”.
Nie. Ta przemoc była obecna także za rządów Platformy i wcześniej. Przemoc na nie zrodziła się wraz z rządami PiS. @RobertBiedron pobito w 2010 roku w Warszawie i zrobili to policjanci. Dlatego nie można zrzucać wszystkiego na PiS. Mogliście zawczasu zdelegalizować MW i ONR.. https://t.co/7Zreg3q52m
— Anna-Maria Żukowska 💁🏻♀️ (@AM_Zukowska) July 21, 2019