Samolot z piłkarzami musiał lądować awaryjnie. Niewiarygodne z jakiego powodu Wiadomości sportowe z kraju i świata

Samolot z piłkarzami musiał lądować awaryjnie. Niewiarygodne z jakiego powodu

Piłkarze IFK Goeteborg odbyli podróż pełną przygód. Samolot, którym lecieli do Hiszpanii, musiał lądować awaryjnie w Kopenhadze. Wszystko przez piłki należące do zespołu. Według załogi 30 napompowanych futbolówek zagrażało eksplozją z powodu zmiany ciśnienia podczas lotu.

Szwedzka drużyna IFK Goeteborg leciała na 10-dniowy obóz przedsezonowy. Ich podróż rozpoczęła się na lotnisku w Landvetter, a celem było hiszpańskie miasto Alicante.

Uczestnicy obozu nie mogą mówić o spokojne podróży. Po ok 30-40 minutach od startu pasażerowie zostali poinformowani o awaryjnym lądowaniu. Powodem było 30 piłek, które drużyna zabrała ze sobą na pokład.

„Nie mam dobrych wiadomości. Doszło do nas, że mamy na pokładzie 30 napompowanych piłek. Z powodu ryzyka ich eksplozji musimy lądować awaryjnie w Kopenhadze” – poinformował kapitan maszyny.

Gdy samolot znalazł się na lotnisku Kastrup w Kopenhadze, przez około godzinę pasażerowie spuszczali powietrze z piłek. Wszystko odbywało się pod ścisłą kontrolą stewardes i kapitana.

Szef techniczny klubu, Rolf Gustavsson twierdzi, że alarm był fałszywy, a powietrze z piłek zostało spuszczone przed odlotem. „To są nowe piłki i wyglądały, jakby było w nich powietrze” – przekazał.

Po osobistym sprawdzeniu stanu piłek przez kapitana lot był kontynuowany. Zespół szczęśliwie doleciał do Alicante, ale tam czekały na nich kolejne problemy. W drodze do hotelu na autostradzie wybuchła opona autokaru. Piłkarze i działacze IFK Goeteborg musieli czekać na autobus zastępczy, którym udało im się dojechać na miejsce.

Źródło: stefczyk.info/na podst.RMF FM Autor: MS
Fot. pixabay/zdj. ilustracyjne

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij