Na lotnisku Heathrow w Londynie niemal doszło do tragedii podczas lądowania. Na szczęście pilot zachował zimne nerwy.
Incydent miał miejsce w poniedziałek, ale dopiero teraz pojawiło się nagranie. Widać na nim należącego do linii British Airways Airbusa A321, który przyleciał do Londynu z Aberdeen. Z powodu orkanu Corrie wiatr tego dnia sięgał w porywach do 150 km/h.
Podczas podejścia do lądowania, kiedy tylne podwozie Airbusa dotykało już pasa startowego, maszyna została uderzona przez nagły podmuch wiatru. Sprawił on, że straciła stabilność i pochyliła się w stronę lewego skrzydła. Kiedy się wyprostowała jej ogon znalazł się bardzo blisko asfaltu i być może w niego uderzył.
Sytuacja była bardzo groźna. Na szczęście pilot widząc, co się dzieje, zdecydował się na przerwanie lądowania i rozpoczęcie procedury zwanej „go-around”. Otworzył przepustnice i Airbus ponownie wzbił się w powietrze, zatoczył krąg wokół lotniska i kwadrans później, już bez sensacji, bezpiecznie wylądował. Nikt nie odniósł obrażeń.
A321 TOGA and Tail Strike!
A full-on Touch and go, with a tail strike! Watch for the paint dust after contact and watch the empennage shaking as it drags. The pilot deserves a medal! BA training could use this in a scenario – happy to send the footage chaps 😉#aviation #AvGeek pic.twitter.com/ibXjmVJGiT— BIG JET TV (@BigJetTVLIVE) January 31, 2022
Rzecznik prasowy British Airways odmówił odpowiedzi na pytanie o to, czy maszyna faktycznie uderzyła ogonem o lotnisko. Wiadomo jednak, że tego samego dnia ten Airbus odbył trasę do Genewy i z powrotem, co sugeruje, że jednak tak się nie stało. Rzecznik podkreślił, że ich piloci przechodzą bardzo rygorystyczne szkolenie, które obejmuje także latanie w ekstremalnych warunkach pogodowych.