Najnowsze wiadomości z kraju

Sadownicy biją na alarm. Zaczyna się konflikt o czereśnie

Sadownicy zaapelowali do rządu o podjęcie działań mających chronić ich przed nieuczciwą konkurencją. Wszystko przez pojawienie się na rynku rumuńskich czereśni, które sprzedawane są po znacznie niższej cenie niż te pochodzące z polski.

Na krakowskim rynku w Rybitwach pojawiło się ponad 20 samochodów, które do małopolskiego miasta przyjechały z Rumunii. Pojazdy wypełnione były m.in. czereśniami, które następnie sprzedawano po znacznie niższej cenie niż te uprawiane przez polskich producentów. Kilogram odmiany Burlat kosztuje około 10 zł, ale można znaleźć takie stoisko, gdzie cena będzie niższa o 4 złote. Z kolei kilogram odmiany Carmen to koszt około 15 złotych.

Ceny rumuńskich owoców są poza zasięgiem polskich sadowników. Wynika to m.in. z kwietniowych przymrozków oraz burz, którym towarzyszyły gradobicia, co spowodowało zniszczenie wielu upraw.

Polscy sadownicy zwrócili się już z apelem do rządu. Domagają się wprowadzenia mechanizmów chroniących ich przed nieuczciwą konkurencją. Uważają również, że należy wprowadzić lepszą organizację rynku i promocję polskich produktów.

Jak informuje Polsat News, na krakowskim targowisku sprzedawane są „owoce bez oznaczenia kraju ich pochodzenia”, co wywołuje oburzenie polskich producentów.

To jest najgorsze, że one są przesypywane w nasze opakowania i tak sprzedawane – mówi pan Wojciech, którego cytuje stacja.

To klient jest tutaj najbardziej oszukany, bo kupuje produkt, który ma być polski, a jest niewiadomego pochodzenia – dodaje.

Wiceprezes Związku Sadowników RP Krzystof Czarnecki wskazuje, że polskie czereśnie powinny pojawić się na rynku w pierwszej połowie czerwca.

Źródło: stefczyk.info/na podst.polsatnews Autor: MS
Fot. pixabay/zdj. ilustracyjne

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij