Sąd uniewinnił Włodzimierza Cimoszewicza

Zapadł wyrok w głośnej sprawie Włodzimierza Cimoszewicza. Były premier był oskarżony o potrącenie 70-letniej kobiety i ucieczkę z miejsca wypadku.

Sprawa miała swój początek 4 maja 2019 roku. Tego dnia Cimoszewicz potrącił samochodem 70-letnią kobietę, która weszła na oznakowane przejście dla pieszych. Na skutek wypadku doznała złamania kości podudzia oraz otarć twarzy i dłoni. Po wypadku polityk SLD odwiózł ją do domu, skąd trafiła do szpitala.

Jego proces rozpoczął się w marcu tego roku. Prokurator zarzucał mu, nie dochował należytej ostrożności i naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Twierdził też, że odwiezienie kobiety do domu było w rzeczywistości ucieczką z miejsca wypadku, której celem było to, by informacje o sprawcy nie trafiły do mediów. Jego zdaniem fakt, że kobieta sama naruszyła przepisy, wjeżdżając na przejście dla pieszych, nie zwalniał go z odpowiedzialności.

Sam prokurator przyznawał jednak, że materiał dowodowy jest skąpy. Pokrzywdzona nie pamiętała samego wypadku, nie było też naocznych świadków czy zapisów z monitoringu. Sam polityk odmówił złożenia wyjaśnień. Mediom mówił, że nie uciekł z miejsca wypadku, tylko chciał pomóc poszkodowanej. Twierdził, że byłoby to bez sensu, bo jest powszechnie znany, więc informacji o tym, co zrobił, i tak nie dałoby się ukryć. Jego obrońcy twierdzili też, że prokuratura traktuje go wyjątkowo surowo, bo chodzi o znanego polityka.

Prokurator żądał dla Cimoszewicza pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, trzyletniego zakazu prowadzenia pojazdów, 10 tys. zł nawiązki na cel społeczny i takiej samej kwoty zadośćuczynienia dla poszkodowanej. Obrońcy żądali uniewinnienia. Sąd w Hajnówce ostatecznie uniewinnił polityka od zarzutu potrącenia rowerzystki. Stwierdził także, że zarzut ucieczki z miejsca zdarzenia się przedawnił.