Prowadząca sprawę sędzia Magdalena Czaplińska poinformowała w środę, że konieczne jest wznowienie postępowania. “Przed zamknięciem przewodu sądowego nie zostało wydane postanowienie w przedmiocie ujawnienia pozostałego materiału dowodowego” – wyjaśniła sędzia.
Poinformowała też, że kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie odbędzie się w piątek i tego dnia “najprawdopodobniej zostanie ogłoszony wyrok“.
Dominik W. nie pojawił się w środę w sądzie. Jego obrońca – adwokat Dariusz Strzelecki – wyjaśnił mediom, że ujawnienie całości materiału dowodowego jest kwestią formalną.
Postępowanie sądowe w tej sprawie toczyło się przy drzwiach zamkniętych. Dotyczyło ono zdarzenia, do którego doszło w październiku 2016 roku w historycznym centrum Gdańska. Wracająca z koleżankami z pubu Kinga P. spotkała dwóch wnuków Lecha Wałęsy – Bartłomieja i Dominika oraz ich dwóch kolegów.
Mężczyźni mieli zaczepić Kingę P. Doszło do szarpaniny, w czasie której Dominik W. miał przewrócić kobietę. Gdy ta leżała na ziemi, została kopnięta przez jednego z kolegów wnuków byłego prezydenta. Kobieta straciła przytomność, odzyskała ją w szpitalu. W efekcie zajścia doznała urazu głowy i lewego uda.
Prowadzone w tej sprawie przez miejscową prokuraturę postępowanie zostało początkowo umorzone. Kinga P. skierowała wówczas do sądu prywatny akt oskarżenia, a w trakcie tego postępowania, włączyła się do niego prokuratura. Poszkodowana kobieta domaga się od W. 15 tys. zł odszkodowania.
Dominik W. jest synem Przemysława Wałęsy, który zmarł w styczniu 2017 r.
To nie jedyna sprawa karna tego wnuka byłego prezydenta. Przed gdańskim sądem trwa proces, w którym mężczyzna odpowiada za pięć czynów, z których najpoważniejszy to “sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu drogowym“.
Według prokuratury, oskarżony 25 lutego 2018 r. na jednej z ulic w Gdańsku-Oruni jechał samochodem nie mając do tego uprawnień i był nietrzeźwy (w chwili zatrzymania miał w wydychanym powietrzu nie mniej niż 2,08 promila alkoholu). Kierowany przez niego golf poruszał się od lewej do prawej krawędzi jezdni, wjeżdżał na chodniki zmuszając pieszych do ucieczki, uderzał też w inne pojazdy.
Mężczyzna został też oskarżony o znieważenie policjantów i zmuszanie ich do “odstąpienia od czynności służbowych“. Dominikowi W. zarzucono też użycie przemocy i gróźb wobec ochroniarza z pobliskiego sklepu, który próbował go zatrzymać. Młodemu mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.
Tuż po zatrzymaniu gdański sąd rejonowy zastosował wobec W. środek zapobiegawczy w postaci 10 tys. zł kaucji. Mężczyzna wpłacił pieniądze i opuścił areszt, prokuratura złożyła jednak do Sądu Okręgowego zażalenie na decyzję sądu niższej instancji. 6 marca sąd odwoławczy uznał, że “poręczenie majątkowe nie jest środkiem, który w należytym stopniu zabezpieczy tok postępowania i zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu“. Dominik W. trafił do aresztu. Opuścił go w ostatnim dniu lipca, po tym, jak sąd uznał, że areszt nie jest już konieczny.
(PAP)
Fot: PAP/Marcin Gadomski