Ameykański Sąd Najwyższy (SCOTUS) zajmie się po raz pierwszy od niemal dekady sprawą dotyczącą broni palnej. Sędziowie poinformowali, że na wokandę trafi sprawa, jaką stowarzyszenie New York State Rifle & Pistol wytoczyło władzom miasta w sprawie drakońskich ich zdaniem ograniczeń dla właścicieli legalnej broni.
Według nowojorskich przepisów właściciel legalnej broni nie może jej wywieźć poza granice miasta, nawet jeśli jest rozładowana. Stowarzyszeniu P&R i grupie nowojorskich posiadaczy broni bardzo się ten przepis nie podobał. Oznaczał bowiem, że nie mogli wziąć swojej legalnej broni np. na położoną poza miastem strzelnicę, zawody strzeleckie czy o drugiego domu. Postanowili więc działać i podali władze miejskie do sądu. Kolejne sądy stawały jednak po stronie miasta i uznawały, że to ograniczenie jest legalne. Argumentowano, że właściciele mogą uzyskać drugie pozwolenie i kupić drugą broń w miejscu, gdzie posiadają drugi dom oraz, że mogą przecież korzystać ze strzelnic położonych w granicach miasta.
We wtorek SCOTUS poinformował, że przyjmie odwołanie stowarzyszenia i że ich sprawa trafi na wokandę. Najprawdopodobniej będzie rozpatrzona jesienią. To dosyć zaskakująca decyzja gdyż od lat SCOTUS odrzucał wszystkie sprawy, które dotyczyły broni palnej. Ostatnia ważna sprawa w tym temacie, District of Columbia v. Heller, została rozpatrzona w 2008 roku. SCOTUS orzekł wtedy, że każdy Amerykanin ma konstytucyjne prawo do posiadania broni do samoobrony w domu. Dwa lata później, w sprawie McDonald v. City of Chicago, umocniono tą decyzję, ale od tego czasu na wokandę nie trafiła żadna z licznych spraw dotyczących broni palnej.
Decyzja SCOTUSu wzbudziła wielką radość w środowisku posiadaczy broni palnej. W USA każdy przepis musi być bowiem zgodny z konstytucją, a Druga Poprawka stwierdza, że prawo obywateli do posiadania broni nie może być ograniczone. Aż do 1934 roku faktycznie tak było i każdy obywatel mógł legalnie kupić dowolną broń palną, łącznie z ciężkimi karabinami maszynowymi. W 1934 roku wprowadzono jednak ustawę National Firearms Act która wymagała rejestracji niektórych typów broni i płacenia specjalnego podatku za ich sprzedaż. Od tego momentu zaczęły się liczne ograniczenia dotyczące dostępu do broni palnej. Wszystkie jednak wykorzystują rozmaite kruczki prawne mające obejść drugą poprawkę. Już sama NFA uznała na przykład niektóre rodzaje broni – np. karabiny o kalibrze większym niż 12,7 mm – za „urządzenia destrukcyjne” dzięki czemu można było ograniczyć do nich dostęp nie łamiąc konstytucyjnego zakazu ograniczenia dostępu do broni palnej.
Przyjęcie sprawy wytoczonej przez nowojorskie stowarzyszenie może więc oznaczać, że wiele podobnych, równie bezsensownych zakazów i nakazów będzie można zaskarżyć do sądów i liczyć, że SCOTUS też się nimi zajmie. Wielu posiadaczy broni liczy więc teraz, że nowy konserwatywny SCOTUS pomoże im w walce z lewicą i narzucanymi przez nich, często bezsensownymi, ograniczeniami.