Maciej Rybus od ponad roku jest jednym z najczęściej krytykowanych polskich piłkarzy. Nie chodzi jednak o umiejętności piłkarskie, a decyzje zawodowe, które podjął. Po ataku Rosji na Ukrainę, jako jedyny z polskich piłkarskich reprezentantów zdecydował się pozostać w rosyjskiej lidze – co więcej podpisał nawet nowy kontrakt. Po roku od tamtych decyzji Rybus nie zmienił swojego nastawienia, mimo, że rozstał się ze Spartakiem, dalej będzie grał w Rosji. Mówi się o jego przejściu do Rubinu Kazań. W niedawnym wywiadzie z rosyjskim portalem sportowym RBsport buńczucznie odpowiedział, dlaczego podjął taką decyzję.
Choć Rybus do tej pory uważa, że nie zrobił nic złego, już kilka razy na łamach rosyjskich mediów tłumaczył motywy swojego postępowania. Utrzymuje, że robi to ze względu na rodzinę i pochodzącą z Rosji żonę:
– Trudny temat. Zdecydowałem tak, jak zdecydowałem. Dla mnie rodzina jest najważniejszą rzeczą w życiu. Dla każdego mężczyzny najważniejsze jest, by jego rodzina była szczęśliwa – powiedział w wywiadzie dla rosyjskiego portalu.
Choć przyznaje, że temat jest “trudny” z jego słów wynika, że nie narzekał na brak ofert. Co więcej, bez ogródek przyznał, że je odrzucił, i nie zamierzał ulegać jakimkolwiek naciskom i “nikogo słuchać”.
– Mogłem iść do innego kraju, miałem oferty. Ale nie muszę nikomu nic udowadniać, nie słucham innych. Podjąłem taką decyzję i jestem za nią odpowiedzialny – przyznał Rybus.
Najwyraźniej “święty spokój” i wygoda swoja oraz rodziny są dla Rybusa ważniejsze niż bomby spadające na ukraińskie miasta, porywane ukraińskie dzieci i imperialna polityka Rosji. Cóż, piłkarz miał możliwość zachować się przyzwoicie, ale najwyraźniej wybrał inną drogę i jest przekonany, że postąpił właściwie.