Władze Rumunii odmówiły zgody na tranzyt czołgów z Rosji do Serbii. Maszyny należą do serbskiego wojska i wracały z modernizacji.
Rosja według białoruskiego radia Racyja miała dostarczyć Serbii 30 czołgów T-72B3 i 30 transporterów opancerzonych BRDM-2. Chcieli spławić je Dunajem, ale MSZ Rumunii nie wyraził na to zgody. Wytłumaczyli to, że tranzyt tych czołgów byłby w bezpośrednim lub pośrednim interesie Rosji a ta obłożona jest przecież sankcjami w związku z aneksją Krymu. Według portalu Biełsat maszyny trafiły do Belgradu ostatecznie drogą lotniczą.
Według agencji AP władze Serbii miały złożyć oficjalny protest. Stwierdzili, że decyzja władz Rumunii narusza postanowienia Dunajskiej Konwencji Nawigacyjnej.
Sami Rosjanie wypierają się jakoby takie zdarzenie w ogóle miało mieć miejsce. „Wszystkie wiadomości o podobnych dostawach i rzekome zatrzymania przez stronę rumuńską rosyjskiego transportu z wozami bojowymi to absolutne kłamstwo” – napisał w oświadczeniu rosyjskie Ministerstwo Obrony – „Wszystkie dostawy były przeprowadzone w zgodzie z warunkami kontraktu i w uzgodnione przez strony terminy”.
Rumuni nie po raz pierwszy dowiedli, że poważnie traktują nałożone na Rosję sankcje. W lipcu 2017 roku nie zgodzili się na przelot przez swoją przestrzeń powietrzną samolotu na pokładzie którego znajdował się Dimitrij Rogozin, wicepremier Federacji Rosyjskiej. Polityk, objęty sankcjami UE i USA za Krym i wspieranie ukraińskich separatystów, musiał lądować w Mińsku.