Rosyjski szantaż wobec Zachodu. Zgoda USA na TE warunki Kremla może poważnie zaszkodzić Polsce Najnowsze wiadomości ze świata

Rosyjski szantaż wobec Zachodu. Zgoda USA na TE warunki Kremla może poważnie zaszkodzić Polsce

Na oficjalnej stronie Ośrodka Studiów Wschodnich pojawiła się szczegółowa analiza dwóch dokumentów, jakie Kreml przesłał sojuszowi NATO – jeden dla USA, a drugi dla wszystkich państw członkowskich. Autor materiału, Marek Menkiszak, nie ma najmniejszych wątpliwości, że ewentualna zgoda administracji Bidena na szantaż Putina oznaczałaby kłopoty nie tylko dla Ukrainy, ale i również dla wschodniej flanki Paktu Północnoatlantyckiego, w tym także Polski.

Do spotkania rosyjskiej i amerykańskiej delegacji doszło 15 grudnia w Moskwie. Wówczas przedstawiciele Moskwy mieli przedstawić swoim gościom dwa projekty porozumień. Jeden skierowany bezpośrednio do USA, liczący osiem artykułów oraz drugi, przeznaczony dla NATO, który składa się z dziewięciu punktów.

Obydwa dokumenty przedstawiają jasne żądania Kremla, którego głównym celem jest ograniczenie obecności wojsk USA i NATO w obszarze proradzieckim, zwłaszcza na Ukrainie, a także na wschodniej flance sojuszu.

Konkretyzując – Rosja domaga się od członków Paktu Północnoatlantyckiego powstrzymania się od wszelkich działań, które może uznać za szkodliwe dla swojego bezpieczeństwa. Administracja Putina nie chce także, aby NATO rozszerzało swoje wpływy na Ukrainie, głównie pod względem liczebności wojsk oraz tworzenia baz.

Dodatkowo Moskwa chciałaby, aby Amerykanie powstrzymali się z rozmieszczaniem systemów rakietowych, których zasięg rażenia mógłby objąć terytorium ich państwa. Co więcej Rosjanie domagają się wycofania wojsk sojuszniczych z terenów państw, które dołączyły do NATO po maju 1997 roku (w tym również Polska), a także powstrzymania się od przelotów ciężkich bombowców czy przepływu okrętów bojowych w rejonie m.in. Morza Bałtyckiego oraz Czarnego.

Moskwa pragnie także wyznaczenia strefy buforowej wokół granic Rosji i jej sojuszników z Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, gdzie niedozwolone będą ćwiczenia i inna aktywność wojskowa na poziomie brygady sił zbrojnych i wyższym, a także zachowania przez samoloty bojowe i okręty wojenne państw Sojuszu określonego dystansu od analogicznych jednostek rosyjskich w przypadku ich zbliżenia się do siebie.

OSW nie ma najmniejszych wątpliwości, że hipotetyczna zgoda Waszyngtonu na żądania Putina byłaby fundamentalną rewizją obecnego ładu bezpieczeństwa w Europie. Wzmocniłaby ona w szczególności Rosję oraz jej interesy w Europie Środkowo-Wschodniej, jednocześnie przyczyniając się do znacznego osłabienia sojuszu.

Zarówno radykalna treść dokumentów, których niektóre zapisy są upokarzające dla USA, NATO i Ukrainy, jak i sam fakt ich upublicznienia sugerują, iż Moskwa nie oczekuje w rzeczywistości zgody na nie. Daleko idący i często asymetryczny na korzyść Rosji charakter oczekiwanych rozwiązań jest bowiem skrajnie trudny, a najczęściej niemożliwy do przyjęcia przez drugą stronę – czytamy na stronie Ośrodka Studiów Wschodnich

–  Fakt, że przedstawienie dokumentów zostało zaledwie kilka dni wcześniej zapowiedziane przez stronę rosyjską, a jej kolejne oświadczenia zawierają coraz dalej idące żądania sugeruje, że Kreml nie liczył na to, iż staną się one podstawą do dalszych rozmów z USA, a przebieg wizyty Karen Donfried w Moskwie nie miał na to większego wpływu. Na tym tle brak szybkiej pozytywnej odpowiedzi USA i NATO na postulaty Moskwy (Waszyngton wyraził gotowość do dyskusji nad częścią z nich w konsultacji z sojusznikami i partnerami) może być wykorzystany jako propagandowe usprawiedliwienie agresywnych rosyjskich działań, skierowane zwłaszcza na użytek wewnątrzrosyjski i jako przekaz dla zachodnioeuropejskiej opinii publicznej – czytamy dalej.

Politolog Marek Menkiszak jest przekonany, że Rosja dąży do zmiany obecnego rozkładu sił, poprzez znaczące wzmocnienie swojej pozycji. Ekspert nie wyklucza, iż w najbliższej przyszłości możemy spodziewać się agresji zbrojnej przeciwko Ukrainie, poprzez wzmożone prowokacje separatystów lub nawet przez samą FR. Putin próbowałby także zwiększyć obecność swoich wojsk na Białorusi, w tym także baz, systemów rakietowych, a nawet… broni jądrowej. Dodatkowo wzmożone byłyby ataki hybrydowe prowadzone przeciwko państwom NATO ze wschodniej flanki.

Demonstracje zbrojne (np. niezapowiedziane zmasowane ćwiczenia w rejonie przygranicznym oraz na morzach Bałtyckim i Czarnym), działania hybrydowe i ewentualne prowokacje zbrojne (naruszenia przestrzeni powietrznej, naruszenia granicy lądowej, ostrzały), cyberataki, w tym na infrastrukturę krytyczną, oraz inne działania dywersyjne przeciwko wybranym państwom wschodniej flanki Sojuszu (zwłaszcza krajom bałtyckim i Polsce) – czytamy na OSW.

Mężczyzna wymienia także przyczyny, dlaczego Kreml pozwala sobie na tak śmiałe żądania oraz działania. Są nimi: poważny kryzys energetyczny w Europie oraz trapiąca ją pandemia koronawirusa. Dodatkowo, z punktu widzenia Moskwy, doszło do znaczącego osłabienia polityczno-społecznego w kluczowych państwach Unii Europejskiej, a także Stanów Zjednoczonych, gdzie administracja Bidena ma się przede wszystkim zmagać z problemami wewnętrznymi, a także wyzwaniu ze strony Chin, zwłaszcza pod względem Tajwanu. Dodatkowo Rosja sądzi, iż Zachód nie jest gotowy na wprowadzenie sankcji gospodarczych przeciwko ich państwu, a wszelkie tego typu groźby kończą się jedynie na zapowiedziach.

Źródło: Stefczyk.info na podst. osw.waw.pl Autor: JD
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij