Jak podają zagraniczne media, Roman Abramowicz zmaga się z poważnymi problemami finansowymi. Jego aktywa zostały zamrożone w skutek wprowadzenia zachodnich sankcji i brakuje mu pieniędzy na opłacenie swoich pracowników. Wobec tego rosyjski oligarcha miał zwrócić się do znajomych o pożyczkę.
Rosja za swoją agresję została objęta sankcjami, które miały uderzyć w jej gospodarkę. Poza karami zaadresowanymi w cały kraj Władimira Putina, wprowadzono także te spersonalizowane, które uderzyć miały bezpośrednio w oligarchów z najbliższego otoczenia prezydenta Rosji. Wśród takich osób znalazł się m.in. Roman Abramowicz, posługujący się trzema obywatelstwami rosyjski miliarder, który jest właściciel klubu piłkarskiego Chelsea Londyn.
Miliarder nie może w pełni korzystać ze swojego majątku, ponieważ ten został zamrożony. Eksperci „Forbesa” informują, że od mementu rozpoczęcia wojny na Ukrainie, stracił on ok. 7,6 mln dolarów. Abramowicz mimo wszystko musi płacić swoim pracownikom, którzy m.in. zajmują się jego jachtami czy restauracjami. Według brytyjskich mediów, na pensje swojego personelu rosyjski oligarcha przeznacza 750 tys. tygodniowo. W obliczu zamrożenia jego aktywów doszło do tego, że Abramowicz nie ma środków na wypłacenie pensji pracownikom.
Brytyjski dziennik „The Sun” podaje, że Roman Abramowicz zwrócił się do kilku swoich znajomych z prośbą o pożyczkę w wysokości miliona dolarów. Miliarder miał skierować taką prośbę do reżysera Bretta Ratnera, który na nią nie przystał. Po ratunek finansowy, Abramowicz miał się udać do rodziny Rothschildów, jednak i oni nie zgodzili się pomóc.
Nie wiadomo czy z racji objęcia Abramowicza sankcjami, osoby udzielające mu pożyczek nie będą ponosiły z tego tytułu konsekwencji prawnych.