Szwecja już wkrótce zostanie członkiem NATO. Rosyjska ambasada w Sztokholmie wydała z tej okazji oświadczenie, które zawierało groźby.
Szwecja zdecydowała się zerwać z neutralnością, którą praktykowała od czasu wojen napoleońskich, po rosyjskim ataku na Ukrainę. W poniedziałek węgierski parlament, jako ostatni, wyraził zgodę na jej członkostwo. Oznacza to, że Szwecja już na dniach zostanie kolejnym członkiem Sojuszu.
Moskwa na razie tego nie skomentowała, ale oświadczenie wydała na Telegramie rosyjska ambasada w Sztokholmie. Napisali, że wejście Szwecji „do sojuszu wrogiego wobec Rosji będzie miało negatywne konsekwencje dla stabilności w północnej Europie i wokół Morza Bałtyckiego”. Dodali, że Bałtyk pozostaje obszarem wspólnym i nigdy nie będzie wewnętrznym morzem NATO. W praktyce już nim jest – Rosja ma do niego dostęp przez cieśninę fińską i Kaliningrad, ale po akcesji Szwecji wszystkie pozostałe państwa mające bałtyckie wybrzeże będą należeć do NATO.
Rosyjscy dyplomaci nie odmówili sobie także ledwie zawoalowanej groźby. „Rosja podejmie przeciwśrodki natury politycznej i wojskowo-technicznej, by zminimalizować zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa narodowego” – napisali. Dodali, że to, jakie to będą środki, zależy od stopnia integracji Szwecji z NATO, obecności wojsk natowskich w kraju itp.
Premier Szwecji Ulf Kristersson powiedział mediom, że taka reakca Rosji była „dosyć spodziewana”. Zauważył, że podobnie zareagowali na wstąpienie do NATO sąsiedniej Finlandii. „Powszechnie wiadomo, że Rosji nie podoba się fakt, że zarówno Szwecja, jak i Finlandia, stanąsię członkami NATO, ale to my podejmujemy nasze decyzje” – stwierdził dodając, że rosyjskie cyberataki i próby wywierania wpływu już trwają – „Jesteśmy w gotowości, jesteśmy dobrze wyposażeni i widzimy, co robią”.