Rosjanie najpierw zniszczyli doszczętnie Mariupol, a teraz próbują go odbudować. Jak informują niemieckie media, pomagają im w tym niemieckie firmy.
Mariupol to miasto portowe w Doniecku. Mimo tego, że mieszkała tam znacząca mniejszość rosyjska, Rosjanie już pierwszego dnia inwazji ostrzelali je artylerią, a wkrótce potem rozpoczęli brutalne oblężenie. Nie zważając na cywili, bombardowali je z ziemi i powietrza, zamieniając w morze ruin, które wielu osobom kojarzyło się z zniszczoną po powstaniu Warszawą. Ostatecznie udało im się je zdobyć w maju. Do dzisiaj nie wiadomo, ilu cywili straciło w nim życie. ONZ potwierdził, że Rosjanie zabili ich 1348, ale twierdzi, że faktyczna liczba jest dużo wyższa. Strona ukraińska uważa, że było ich 25 tysięcy.
Po zniszczeniu Mariupolu Rosjanie zabrali się za jego odbudowę, głównie w celach propagandowych. Putin lub, co bardziej prawdopodobne, jeden z jego sobowtórów, odwiedził je w marcu 2023 i obiecał to stojąc wśród gruzów. Zdaniem agencji AP celem tej odbudowy, oprócz dostarczenia materiałów kremlowskim propagandystom, jest usunięcie z miasta ukraińskiej tożsamości i ukrycie zbrodni wojennych. Teraz niemieckie media informują, że pomagają im w tym niemieckie firmy.
Dziennik Tagesschau poinformował, że „w raportach rocznych, na stronach internetowych firm, na zdjęciach i filmach – wszędzie znajdują się dowody na to, że niemieckie firmy również odgrywają ważną rolę w odbudowie Mariupola”. Na maszynach i placach budowy można zauważyć liczne loga firm znad Odry. Jedną z nich jest Knauf, lider w produkcji tynków. Jej szef Nikolas Knauf został konsulem honorowym Rosji po aneksji Krymu, a w 2018 roku krytykował wprowadzone na Rosję sankcje. Biznesmen odmówił odpowiedzi na większość pytań dziennikarzy. Powiedział im tylko, że Knauf to dwie należące do niego firmy, a w odbudowie Mariupola bierze udział tylko ta, która działa wyłącznie w Rosji. Zapewnił, że jej niemiecki oddział przestrzega wszystkich unijnych sankcji.
Telewizja ARD poinformowała także, że na placach budów zauważono bloczki betonowe produkowane przez niemiecką firmę WKB Systems GmbH. Jej głównym akcjonariuszem jest rosyjski oligarcha Wiktor Budarin. Dziennikarze ustalili, że przez kilka lat dostarczała do Rosji systemy maszynowe do ich produkcji – niemiecka firma sprzedawała je drugiej firmie Budarina, która bierze udział w odbudowie miasta.