Rosyjska propaganda mocno promuje fakt, że kremlowscy najemnicy budują potężną linię obrony na okupowanych terytoriach Ukrainy. Eksperci od fortyfikacji łapią się jednak za głowy.
Kilka dni temu media pokazały zdjęcia satelitarne nowej linii fortyfikacji, którą najemnicy z tzw. grupy Wagnera budują w pobliżu okupowanego miasteczka Hirske. Składa się z dwóch linii zapór przeciwczołgowych i okopów. Rosyjskie państwowe media twierdzą, że Linia Wagnera, jak ją nazwano, ma być druga linią obrony, gdyby Ukraińcy przebili się przez linię frontu. Docelowo ta linia umocnień ma mieć ok. 200 kilometrów i rozciągać się między Switłodarśkiem i Łysyczańskiem. Jej budowa nie idzie jednak zbyt szybko – od 25 września zbudowali dopiero ok. 2 kilometry. Drugą taką linię, już bez okopów, Wagnerowcy budują też w rosyjskim Biełgorodzie – co pokazuje, że raczej nie spodziewają się, że Rosji uda się zatrzymać Ukraińców w Donbasie.
The plan for the full “Wagner Line” mostly does not extend to territory Russia has gained since February 2022. It does go through or around Popasna, Lysychansk, and Luhansk, which are key to Russia’s long term occupation goals. pic.twitter.com/c9PZEVnGft
— Victoria Beaulé (@VictoriaSBeaule) October 24, 2022
MAXAR published satellite imagery of Russian Wagner defensive line in Donbas.
The length of the line is now ~1,6km out of ~200km planed pic.twitter.com/3rClhl8E2b— Special Kherson Cat 🐈🇺🇦 (@bayraktar_1love) October 21, 2022
Russians setting up the Wagner line along the Belgorod oblast border is one of the instances where you can clearly use Napoleon's term:
"Never interrupt your enemy when he makes a mistake."#Belgorod #Ukraine pic.twitter.com/5BcYmBpjqD
— (((Tendar))) (@Tendar) October 22, 2022
Linia Wagnera jest często pokazywana w rosyjskich mediach i „grzana” przez kremlowską propagandę. Wiele osób porównuje ją do Linii Zygfryda – linii umocnień, którą w 1944 roku wybudowali ich dawni sojusznicy, a która miała powstrzymać alianckie wojska przed zdobyciem Niemiec. Fakt, że temat ten podjęła propaganda, oznacza jednak też, że do internetu trafiła ogromna ilość zdjęć tych fortyfikacji. Sprawiło to, że eksperci złapali się za głowy nad tym, w jaki sposób Rosjanie próbują się bronić. Najbardziej charakterystycznym elementem tej linii są zęby smoka, jak nazywa się wykonane ze zbrojonego betonu piramidki, które mają powstrzymać przejazd czołgów. Rosjanie chyba jednak nie doczytali tego, w jaki sposób się je buduje. Na dostępnych materiałach widać bowiem wyraźnie, że są one po prostu kładzione na ziemi. Tymczasem taka przeszkoda powinna być zakotwiczona. Niemieckie zęby smoka na Linii Zygfryda miały ok. 1,2 metra wysokości, a połowa z tego była wkopana w ziemię, dodatkowo połączono je ze sobą betonowymi łącznikami. Okazały się tak solidne, że ich wykopanie po wojnie było tak trudne, że w wielu miejscach istnieją do dzisiaj. Te postawione bez Rosjan czołg czy pojazd inżynieryjny bez większych problemów po prostu odsunie na bok.
Comparing the size of the obstacles used in the "Wagner line" with those used in the Siegfried Line. pic.twitter.com/dSJe0RccnH
— a ghostly fella (@mr_gh0stly) October 24, 2022
copied from telegram: One of the few reports showing the construction of fortifications, called the "Wagner Line", because. is conducted by fighters of the well-known private military company. pic.twitter.com/yLCP5O4ydX
— Ellen Jean Abare (@EllenJeanAbare) October 21, 2022
https://twitter.com/alternativewip/status/1584606635611533312?s=20&t=xyqvxdEcg3N6tszvCtww5A
Pojawiły się również wątpliwości czy te zęby smoka w ogóle są wykonane z betonu. Beton jest ciężkim materiałem konstrukcyjnym, jego metr sześcienny waży średnio 2300 kg. Tymczasem na wielu zdjęciach widać, że rosyjskie fortyfikacje nie zapadają się w np. miękką, rozjeżdżoną przez czołgi drogę. Na jednym z nagrań widać też ciężarówkę Ural 4320, o maksymalnej ładowności (na asfaltowej drodze) 6 ton, która wiezie po polu, bez większego problemu, co najmniej dziesięć zębów. Wielu ekspertów od OSINT spekuluje więc, że są to umocnienia potiomkinowskie, a same zęby zostały wykonane z np. sklejki oblanej cienką warstwą betonu. Czy tak jest naprawdę dowiemy się zapewne dopiero wtedy, kiedy Ukraińcom uda się je zdobyć.
Closer look at the new “Wagner Line” of defence in occupied Donbas. https://t.co/8QWh35M8ef https://t.co/DHtpE5JJ0y pic.twitter.com/qdIiMa4wlF
— Artoir (@ItsArtoir) October 20, 2022
is the wagner line made with chinese styrofoam concrete?🧐 pic.twitter.com/i3HXhyAf2v
— a ghostly fella (@mr_gh0stly) October 24, 2022
Na tym jednak nie koniec. Na zdjęciach wyraźnie widać, że stworzone przez nich okopy są prostą linią. Jest jeden istotny powód, dla którego żadna cywilizowana armia nie buduje okopów w ten sposób. Oznacza to bowiem, że jeśli do środka okopu wpadnie bomba lub pocisk artyleryjski, to jego ściany skupią siłę eksplozji, z wiadomym efektem dla jego załogi. Dlatego prawdziwe okopy kopie się zygzakiem, aby siła eksplozji rozproszyła się na kolejnych załamaniach. Wiedziano o tym już podczas wojny secesyjnej. Powinni o tym wiedzieć także Rosjanie – jednym z pierwszych konfliktów, w których na dużą skalę stosowano okopy, była wojna krymska.
Any fortified line will ALWAYS be broken, sooner or later.
The so-called “Wagner line” in Donbas, the desperate attempt to deter Ukrainian advances, is no different. pic.twitter.com/0sXE6nkO1i— Illia Ponomarenko 🇺🇦 (@IAPonomarenko) October 23, 2022
Na zdjęciach widać też, że te okopy to po prostu dziura wykopana w ziemi. Prawdziwe okopy – zwłaszcza budowane przed walką, jako element fortyfikacji – powinny mieć umocnione ściany, podłogę, a także składy amunicji, bunkry, kolejne linie obrony, chodniki komunikacyjne itp. W obecnej formie te okopy raczej nie utrzymają długo szturmujących je Ukraińców, a nawet coś tak podstawowego, jak dostarczenie ich załodze amunicji i żywności, może okazać się niemożliwe. O ile w ogóle dojdzie do szturmu – ekspert od wojskowości Oleg Żdanow powiedział dziennikowi Odessa Journal, że jego zdaniem okopy te nie będą się nadawały do użytku już po pierwszym deszczu. Jego zdaniem Linia Wagnera to jedynie akcja PRowa, która ma zastraszyć mieszkańców okupowanych terenów, a nie fortyfikacja, która opóźni ich wyzwolenie.