Rosjanie chcą wysadzać statki, które płyną na Ukrainę po zboże

Wielka Brytania stwierdziła, że Rosja boi się otwarcie atakować zagraniczne statki, które płyną na Ukrainę po zboże. Zamiast tego planuje użyć min.

Wobec zerwania tzw. umowy zbożowej, Ukraina otwarła korytarz humanitarny, którym zagraniczne statki mogą wpływać po zboże do czarnomorskich portów. Opierając się o doniesienia wywiadu, brytyjski MSZ stwierdził, że Rosjanie nie chcą atakować ich otwarcie, np. przy pomocy rakiet, bo boją się reakcji międzynarodowej opinii publicznej.

Zamiast tego chcą sięgnąć po miny morskie, które chcą umieścić na podejściach do ukraińskich portów. Według Foreign Office stworzyli ten plan, aby w razie eksplozji próbować zrzucić winę na Ukrainę i uniknąć w ten sposób konsekwencji. „Świat patrzy – i widzimy cyniczne próby zrzucenia przez Rosję winy na Ukrainę za ich ataki” – powiedział sekretarz spraw zagranicznych James Cleverly.

Przed wojną Ukraina odpowiadała za ok. 8-10% światowego eksportu pszenicy i 10-12% eksportu jęczmienia. Zdaniem wielu analityków Rosja celowo chce powstrzymać te eksporty, aby wywołać plagi głodu w Afryce i na Bliskim Wschodzie i zalać zachód uchodźcami. Od lipca regularnie atakują ukraińskie porty i zniszczyli już ok. 300 tysięcy ton zboża – według Foreign Office wystarczyłoby do wykarmienia przez rok ponad 1,3 miliona osób.

Stworzony przez Ukrainę korytarz humanitarny prowadzi przez wody terytorialne Turcji, Bułgarii i Rumunii, i są narażone na rosyjski atak tylko na jego końcowym fragmencie, w pobliżu Ukrainy. Zdaniem ekspertów Rosja może zaminować ukraińskie porty przy pomocy trzech okrętów podwodnych typu Kilo, z których każdy może zabrać naraz 24 miny – a to może skłonić zagraniczne statki do tego, by przestać pływać do ukraińskich portów. Wielka Brytania zadeklarowała, że chce współpracować z Ukrainą i innymi państwami, by pomóc zabezpieczyć eksport zboża, poprzez np. dzielenie się informacjami wywiadowczymi, ale Londyn przyznaje, że zagrożenie jest „na najwyższym poziomie”.