Rosja oskarżyła byłego posła do Dumy o zdradę stanu i terroryzm

Rosyjska służba FSB oskarżyła byłego posła Ilię Ponomariowa o zdradę i bycie członkiem organizacji terrorystycznej. Powodem była jego krytyka inwazji na Ukrainę.

Ponomariow twierdził, że jest komunistą, ale był rozczarowany uległością Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej wobec władz. W 2007 roku dostał się do Dumy z ramienia Sprawiedliwej Rosji. W 2012 roku brał udział w antyputinowskich protestach i nazywał jego partię „partią oszustów i złodziei”.

Głośno zrobiło się o nim w 2014 roku, kiedy jako jedyny zagłosował przeciwko włączeniu Krymu do Rosji. Tłumaczył później, że nie uznaje referendum za nielegalne i nie neguje sensu aneksji, ale jego zdaniem przeprowadzono ją w nadmiernym pośpiechu, bez rozeznania sytuacji międzynarodowej. Wkrótce potem został pozbawiony immunitetu, pod pretekstem nadużyć finansowych w fundacji. Polityk przebywał wtedy w USA i postanowił, że nie wróci już do Rosji – zamieszkał na Ukrainie i dostał ukraińskie obywatelstwo. Obecnie nie wiadomo, gdzie przebywa.

Radio Wolna Europa poinformowało, że FSB postawiła mu zarzuty zdrady stanu i przynależności do organizacji terrorystycznej. Polityk potwierdził tę informację na swoim Facebooku. Ujawnił, że FSB otwarła przeciwko niemu kilka postępowań, w tym za rzekomą ucieczkę na stronę wroga.

FSB napisała w oświadczeniu, że oskarżono go o zdradę stanu w formie stanięcia po stronie wrogów Rosji, branie udziału w działaniach organizacji, które Kreml uważa za terrorystyczne, oraz publicznych wezwań w internecie do działań wymierzonych w bezpieczeństwo Rosji. Wszystkie te zarzuty zostały połączone w jedną sprawę.

Polityk w zeszłym roku został dodany do rosyjskiej listy ekstremistów i terrorystów, na której znajduje się wielu członków rosyjskiej opozycji. W sierpniu 2022 roku moskiewski sąd wydał też nakaz jego aresztowania. Był wtedy oskarżony o znieważenie rosyjskich sił zbrojnych. Powodem był wywiad, w którym skrytykował rosyjską inwazję na Ukrainę.