Ambasador Rosji w Sofii Anatolij Makarow zapowiedział w środę, że jego kraj nie odda Bułgarii archiwów wywiezionych przez NKWD w 1944 roku.
Dyplomata poinformował na Facebooku, że znajdujące się w Rosji archiwa są dostępne dla bułgarskich badaczy, można je kopiować, lecz oryginały nie zostaną Bułgarii zwrócone.
Małą część dokumentów ZSRR zwrócił w roku 1949 i 1958. Po przyjęciu w 1998 roku “ustawy o dobrach kultury przemieszczonych na terytorium rosyjskie w wyniku II wojny światowej” zwrot archiwów stał się niemożliwy. Ambasador podkreślił, że możliwy jest dostęp do nich.
Chodzi o ogromną liczbę dokumentów, rzucających światło na przedwojenną historię kraju. W 1944 roku po wkroczeniu Armii Czerwonej do Bułgarii, wówczas sojuszniczki hitlerowskich Niemiec, i objęciu władzy przez komunistów, do Sofii przybyły oddziały NKWD, których zadaniem było przejęcie bułgarskich archiwów.
Jak pisze historyk Jordan Baew w książce poświęconej obecności KGB w Bułgarii, wywieziono wówczas dokumenty kancelarii cara, MSZ, MSW, policji, ministerstwa finansów i sztabu generalnego. Sam spis wywiezionych z MSZ dokumentów liczy 70 stron – podaje Baew. Bułgaria dotychczas nie odzyskała tego archiwum, choć się o nie upomina.