Putin znalazł kolejny straszak na zachód. Grozi, że będzie zbroił jego przeciwników w broń dalekiego zasięgu.
Ukraina dostała od zachodu ogromne ilości broni, w tym broni dalekiego zasięgu, jak amerykańskie pociski ATACMS czy brytyjskie Storm Shadow. Zachód jednak zabronił jej używania tej broni do ataków na terytorium Rosji. Stało się to poważnym problemem podczas kolejnej rosyjskiej ofensywy na obwód charkowski, w trakcie której Rosjanie ostrzeliwują bezkarnie ukraińskie siły i miasta z rosyjskiej strony granicy. Kolejne państwa zaczęły się wobec tego wycofywać z tego zakazu. W zeszłym tygodniu zrobiły to także Stany Zjednoczone.
Putinowi wyraźnie nie podoba się to, że jego żołnierze giną masowo od zachodniej broni. „Dostarczanie broni w strefy konfliktów zawsze jest złą rzeczą” – powiedział dziennikarzom w kulisach forum ekonomicznego w St. Petersburgu – „Zwłaszcza, jeśli jest to połączone z faktem, że ci, którzy je dostarczają, nie tylko ją dostarczają, ale także nią zarządzają”.
Kremlowski dyktator zagroził, że jeśli nie przestaną tego robić, to Rosja odpowie poprzez dostarczanie broni dalekiego zasięgu państwom, które walczą z krajami zachodu. „Dlaczego Rosja ma nie mieć prawa, by dostarczać broń tej samej klasy do regionów świata, gdzie będą ataki na wrażliwe cele tych państw, które robią to samo przeciwko Rosji?” – spytał.
Pytaniem pozostaje to w jaki sposób chce spełnić tę groźbę. Ocena faktycznego stanu rosyjskich zapasów i przemysłu zbrojeniowego nie jest łatwa, ale nic nie wskazuje, by sytuacja była dla nich dobra. Rosjanie już teraz korzystają z broni, która powinna znaleźć się w muzeum, jak chociażby czołgi T-54, i żebrzą u swoich sojuszników, jak Białoruś, Iran czy Korea Północna, o amunicję. Wątpliwe jest, żeby mieli jeszcze tyle broni, by się nią z kimkolwiek dzielić.
Putin stwierdził także, że fakt, że Niemcy dały się zmusić do pomocy Ukrainie, naruszył ich stosunki z tym państwem. Stwierdził, że poprzednio Rosjanie bardzo lubili Niemców, ale pojawienie się na froncie niemieckich czołgów było dla nich „etycznym szokiem”. „Teraz, kiedy twierdzą, że pojawi się więcej rakiet, które będą uderzać w cele na terytorium Rosji, to to oczywiście niszczy stosunki niemiecko-rosyjskie” – podkreślił.