Gaz łupkowy mógł być alternatywą dla gazu z Rosji. PAP przypomniał, że Rosjanie finansowali eko-aktywistów, którzy protestowali przeciwko niemu.
Gaz łupkowy to gaz ziemny, który występuje w skałach macierzystych, głównie w łupku ilastym. PAP przypomina, że Europa ma 13-14 bilionów metrów sześciennych takiego gazu – znacznie więcej, niż gazu z bardziej konwencjonalnych źródeł. W przeciwieństwie jednak do chociażby USA, w Europie nigdy nie rozwinięto jego wydobycia na dużą skalę. Część powodów była zrozumiała, jak np. gęstość zaludnienia czy niekorzystne warunki geologiczne.
PAP przypomniał jednak, że dużą rolę odegrały też protesty eko-aktywistów, którzy twierdzili, że jego wydobycie jest niebezpieczne dla środowiska. Gaz łupkowy mógł być alternatywą dla gazu importowanego z Rosji, co nie tylko zmniejszyłoby zyski Kremla, ale także osłabiłoby ich wpływ na UE przez szantaż gazowy – którego nie zawahali się użyć, gdy Europa wsparła napadniętą przez nich Ukrainę. PAP przypomina, że od dawna podejrzewano, że eko-aktywiści nie działają z troski o środowisko, a z inspiracji Kremla i za jego pieniądze.
W 2016 roku działający w Brukseli think-tank Centrum Studiów Europejskich Wilfrieda Martensa (WMCES) stworzył poświęcony temu raport. Jego autorzy zauważyli wzmożoną aktywność rosyjskich koncernów paliwowych Gazprom i Lukoil w finansowaniu propagandy, która eksponowała rzekome zagrożenia związane z ekspkloatacją przez UE swoich zasobów naturalnych. Autorzy raportu zauważyli, że rosyjski rząd zainwestował aż 82 miliony euro w organizacje pozarządowe, które miały na celu przekonanie rządów UE do zaprzestania poszukiwań gazu łupkowego, która szkodziłaby interesom Kremla.
Ich działanie okazało się wielkim sukcesem. “Skierowując opinię publiczną i świat polityki przeciwko produkcji paliw kopalnych, zwłaszcza szczelinowaniu, rosyjscy producenci ropy i gazu ziemnego zdystansowali potencjalną konkurencję, co pozwoliło im na dyktowanie wyższych cen, osiąganie większych zysków i jeszcze większe uzależnianie Europy od rosyjskiej ropy i gazu. Misja zakończona sukcesem. W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, w Europie szczelinowanie nigdy się nie przyjęło” – napisał w 2022 roku Merril Matthews, ekspert teksańskiego think-tanku Institute for Policy Innovation.
Dimitar Lilkow z WMCES Europa musi zbadać nowe możliwości zaspokojenia swoich potrzeb energetycznych, w tym powrót do łupków po zmarnowanej dekadzie. Zauważa, że jeśli tego nie zrobi, to stanie przed dwoma „makabrycznymi wyborami”. Jednym z nich byłoby przywrócenie dostaw przez Gazprom, co byłoby wielką geopolityczną porażką UE i zwycięstwem reżymu Putina, a drugim „racjonowanie energii, napięcia społeczne i bolesna utrata konkurencyjności na całym kontynencie”