Rząd Mołdawii podał się do dymisji. Nie wytrzymał kryzysów, które wywołała Rosja.
Premier Natalia Gavrilita powiedziała w piątek, że kiedy jej rząd obejmował władzę w 2021 roku, nikt nie spodziewał się, że będą musieli zmagać się z „tak wieloma kryzysami spowodowanymi przez rosyjską agresję na Ukrainę”. Mołdawia, najbiedniejsze państwo Europy, ma ponad 1222 km granicy z Ukrainą – i stała się domem dla wielu uchodźców z napadniętego kraju.
Mołdawia ma również zbuntowaną, prorosyjską prowincję zwaną Naddniestrzem. Wiele osób podejrzewało, że jednym z celów wojny było wybicie do niej korytarza przez terytorium Ukrainy. Największym problemem był jednak kryzys energetyczny. Mołdawia importowała z Rosji 100% gazu, ale po wybuchu wojny Putin znacznie ograniczył jego dostawy, co spowodowało wzrost inflacji i kosztów życia.
Prezydent Maia Sandu podziękowała odchodzącej premier za „ogromne poświęcenie i wysiłki na rzecz prowadzenia kraju w czasie tylu kryzysów”. „Mamy stabilność, pokój i rozwój, gdzie inni chcieli wojny i bankructwa” – stwierdziła. Gavrilię zastąpi na stanowisku były doradca prezydent ds. bezpieczeństwa Dorin Recean, który również jest prozachodni i prounijny. Parlament powinien potwierdzić jego nominację w nadchodzącym tygodniu.