Rosja chwali się atomowym pociskiem o nielimitowanym zasięgu Najnowsze wiadomości ze świata

Rosja chwali się atomowym pociskiem o nielimitowanym zasięgu

W wigilię prezydent Rosji nawiązał do nowej broni w rosyjskim arsenale, w tym do pocisku manewrującego napędzanego reaktorem atomowym. Państwowa telewizja Rossija 24 ujawniła pewne nieznane dotąd szczegóły.

1 marca zeszłego roku Władimir Putin ogłosił, że w rosyjskich arsenałach znajdzie się sześć supernowoczesnych typów uzbrojenia. Jednym z nich miał być pocisk 9M730 Burjewjestnik (ros. Petrel, gatunek ptaka morskiego), w kodzie NATO SSC-X-9 Skyfall. Według źródeł rosyjskich ma to być pocisk napędzany przy pomocy umieszczonego na pokładzie małego reaktora atomowego, dzięki któremu ma w praktyce nielimitowany zasięg. Poza tą informacją, nazwą i wizualizacjami niewiele jednak na razie o nim wiadomo.

W wigilię Putin po raz kolejny pochwalił się swoimi nowymi zabawkami, koncentrując się głównie na fakcie, że Rosja jako pierwsze państwo wprowadzi do służby pociski hipersoniczne – czyli takie, które osiągają prędkość powyżej pięciu machów. Wkrótce potem państwowa telewizja Rossija 24 opublikowała segment im poświęcony. W jego trakcie ujawniono nowe szczegóły dotyczące atomowego pocisku.

W wyemitowanym segmencie pokazano komputerową wizualizację Petrela w locie. W towarzyszącej jej ramce znalazły się dwie informacje, które wcześniej nie były znane – prędkość i masa startowa. Według Rassija 24 Petrel może ważyć maksymalnie 2400 kilogramów i poruszać się z prędkością 270 metrów na sekundę (972 km/h). Ujawnienie tych informacji na pewno pomoże zachodnim analitykom w odkrywaniu tajemnic rosyjskiej superrakiety, takich jak np. rodzaj użytego w niej silnika – o ile oczywiście podane przez telewizje dane są prawdziwe i nie są dezinformacją.

Warto dodać, że pomysł na tego typu pocisk nie jest oryginalny. Już w połowie lat pięćdziesiątych Amerykanie rozpoczęli pracę nad podobną rakietą. Ich wersja, ochrzczona SLAM, miała latać ciągle nad oceanem i w razie rozkazu do ataku polecieć do celu na bardzo niskim pułapie. Następnie miała albo krążyć nad celem, rozsiewając nuklearne skażenie ze swojego silnika, albo uderzyć w wybrane miasto znajdującą się na pokładzie głowicą atomową. Ostatecznie prace nad nią skończyły się jednak na etapie silnika – władze USA uznały, że to zbyt przerażająca broń a jej budowa tylko zaogni sytuację, więc zdecydowały się przerwać projekt.

O rosyjskiej rakiecie zrobiło się szczególnie głośno w połowie roku, 9 sierpnia w na centralnym morskim poligonie badawczym w Njonoksie doszło do eksplozji i skażenia nuklearnego. Państwowa agencja atomowa Rosatom stwierdziła, że eksplozja była następstwem testów „izotopowych źródeł mocy dla silników rakietowych na paliwo ciekłe”. Według źródeł amerykańskich doszło do niej, kiedy Rosjanie próbowali podnieść z dna Skyfall, która znalazła się na nim po nieudanym teście.

Wypadek ten był ogromnym ciosem dla rosyjskiego programu broni nuklearnej. W eksplozji śmierć poniosło bowiem pięciu ważnych naukowców, w tym czołowy ekspert od energii nuklearnej Wjaczesław Janowski czy uznany inżynier-elektronik Jewgienij Korotajew.

Źródło: Daily Mail Autor: WM
Fot. screen Youtube, Rossija24

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij