Setki rosyjskich pilotów straciły pracę z powodu sankcji. Rosyjski dziennik Kommiersant donosi, że teraz władze blokują im możliwość szukania pracy w zagranicznych liniach lotniczych.
Po wybuchu wojny rosyjskie linie lotnicze wstrzymały praktycznie loty międzynarodowe. Jednym z powodów było zamknięcie przez wiele państw swojej przestrzeni powietrznej dla rosyjskich samolotów. Innym było to, że bali się, że wzięte w leasing maszyny zostaną skonfiskowane w ramach sankcji. Sprawiło to, że setki wykwalifikowanych pilotów zostało zwolnionych z pracy. Sytuacja będzie się pogarszać, gdyż rosyjskie lotnictwo cywilne jest uzależnione od zachodnich części zamiennych, a tych nie mogą już kupić z powodu sankcji. Zdaniem ekspertów Rosjanie będą je kanibalizować z innych samolotów, ale jeśli sankcje nie zostaną zdjęte, to niedługo po prostu nie będą mieli czym latać.
Setki rosyjskich pilotów zaczęło więc szukać zatrudnienia w zagranicznych liniach lotniczych. Mirosław Bojczuk, przewodniczący związku zawodowego rosyjskich pilotów powiedział Kommiersantowi, że najwięcej zgłosiło się do pracy w liniach lotniczych z Wietnamu, Tajlandii, Kambodży, Malezji i Turcji. Poinformował, że co najmniej 600 zostało zatrudnionych.
Okazuje się jednak, że Rosjanie nie chcą ich puścić. Częścią standardowej procedury jest to, że linia zatrudniająca rosyjskiego pilota zwraca się do Rosawiacji – rządowej agencji nadzorującej lotnictwo cywilne – z prośbą o zweryfikowanie jego licencji pilota, uprawnień, itp. Normalnie jest to formalność. Teraz jednak urzędnicy nie chcą weryfikować tych wniosków, przez co rosyjscy piloci nie mogą podjąć pracy. Z tych niemal 600 wniosków rozpatrzyli dopiero ok. 100. Większość z nich została odrzucona – twierdzą, że nie mogą przekazać żądanych informacji.