Rodzina postanowiła zamieszkać w dziczy. Skończyło się to tragedią

Kilka dni temu przypadkowy turysta znalazł zmumifikowane zwłoki dwóch kobiet i nastolatka. Policja ujawniła teraz, że należały do rodziny, która postanowiła zamieszkać w dziczy.

Zdarzenie miało miejsce w parku narodowym Gunnison w Kolorado. Kilka dni temu przypadkowy turysta zauważył zwłoki leżące w pobliżu namiotu, w środku znalazł dwie kolejne osoby. Zwłoki były zmumifikowane, co sugerowało, że do zgonu doszło jakiś czas temu, najprawdopodobniej zimą. Policjanci znaleźli w pobliżu puszki po jedzeniu i książki. Przyczyna zgonów nie została na razie ustalona, ale podejrzewają niedożywienie, hipotermię lub zatrucie tlenkiem węgla z nieumiejętnie wzniecanych ognisk.

Teraz policja ujawniła, że zwłoki należały do 41-letniej Christine Vance, jej o rok starszej siostry Rebecci i jej 14-letniego syna. Ich przybrana siostra Trevala Jara powiedziała, że zeszłego lata Rebecca postanowiła, że zacznie żyć ze swoim synem w dziczy. Bała się bowiem o to, co dzieje się na świecie, a te obawy znacznie wzrosły po pandemii. Jej siostra postanowiła jej towarzyszyć. Podkreśliła, że jej krewne nie były wariatkami.

Jara powiedziała mediom, że jej krewne nie miały pojęcia o survivalu i życiu w dziczy, czytały o nim jedynie w książkach i oglądały nagrania na Youtube. Rodzina próbowała je powstrzymać, ale nie chciały słuchać. Policja ujawniła, że zaczęły budować szałas, ale nie zdążyły go dokończyć. Koroner hrabstwa Gunnison Michael Barnes zauważył, że zeszła zima była w tej okolicy wyjątkowo ciężka i nadeszła bardzo szybko. Jego zdaniem kobiety dały się jej zaskoczyć i nie wiedziały, jak sobie poradzić w takich warunkach. Miejsce, w którym odnaleziono ich namiot, było oddalone o zaledwie 14,5 km od miasta Ohio City.