Legendarny muzyk Rod Stewart przyznał się przed sądem do pobicia ochroniarza. Zrobił to w ramach ugody i nie zostanie skazany.
Sprawa miała swój początek w sylwestra 2019. 74-letni muzyk spędzał go razem z rodziną w mieście Palm Beach na Florydzie. Chciał, aby dzieci w ich grupie zostały wpuszczone na prywatną imprezę w hotelu Breakers Hotel, ale ochroniarz nie wyraził na to zgody.
Wkrótce doszło do sprzeczki. Ochroniarz poprosił ich żeby odeszli kiedy zaczęło się robić głośno. W odpowiedzi syn muzyka Sean Stewart stanął tuż przed nim. Ochroniarz położył mu rękę na piersiach i poprosił go o to, żeby się odsunął. Ten go odepchnął, a jego ojciec uderzył go pięścią w klatkę piersiową.
Obaj zostali oskarżeni o pobicie. Ich protest przeciągnął się z powodu pandemii. Mieli się stawić przed sądem w piątek, ale dokumenty sądowe pokazują, że nie przyszli. Zamiast tego obaj przyznali się do winy. Obaj będą musieli zapłacić po 675 dolarów grzywny i kosztów sądowych.
Adwokat Stewarta Guy Frostin podkreślił, że w tym incydencie nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. Podkreślił też, że jego klient poszedł na ugodę i nie został skazany oraz nie usłyszy wyroku. Dodał, że Stewart zdecydował się przyznać do winy aby uniknąć niewygód związanych z procesem i uchronić sąd przed zainteresowaniem mediów, które wywołałaby rozprawa kogoś tak znanego.