Kanadyjska reżyser Sarah Polley pokazała na twitterze list, który nakazywał jej odesłanie zdobytego Oscara. Na szczęście okazało się, że padła ofiarą primaaprilisowego dowcipu.
Polley dostała Oskara za najlepszy scenariusz adaptowany za film Woman Talking. W sobotę dostała jednak list od Akademii, w którym poinformowano ją o tym, że dostała go przez pomyłkę.
David Rubin, przewodniczący Akademii, napisał jej, że może go potrzymać jeszcze tydzień, ale później ma go odesłać, aby mogli go wręczyć prawdziwemu zwycięzcy – Na zachodzie bez zmian.
Autor listu napisał jej też, że uświadomili to sobie już w noc rozdania nagród, ale chcieli uniknąć podobnego skandalu, jak ten który wybuchł, gdy nagrodę przyznano przez pomyłkę LaLaLand. Dodał, że według ich wyliczeń list powinien do niej dotrzeć 1 kwietnia, ale zapewnił ją, że to nie jest żart – bo jako żart byłoby to zbyt okrutne.
Okazało się jednak, że faktycznie był to żart. Reżyser poinformowała, że jego autorem był jej 11-letni syn. Nie sprawiała wrażenia rozbawionej – na Twitterze napisała, że był to „niski cios”.
My eleven-year-old swung low for April Fools Day this year. #AprilFoolsDay pic.twitter.com/WvJxMIRBfL
— @realSarahPolley (she/her) (@realsarahpolley) April 1, 2023
Jego żart rozbawił za to Edwarda Bergera, reżysera Na zachodzie bez zmian. Napisał jej, że może wysłać nagrodę na jego domowy adres aby zaoszczędzić na kosztach przesyłki. Reżyser odpisała, że jej dziecko kazało przekazać, że przesyłka jest już w drodze, Berger podziękował i poprosił o jej numer, bo boi się, że paczka zaginie.