W trzecim odcinku serialu dokumentalnego Reset autorzy pochylili się nad amerykańską tarczą rakietową. Ujawnili kuriozalne szczegóły wizyty Tuska w USA.
Autorzy serialu, Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz, przypomnieli, że kiedy Tusk obejmował w 2007 roku władzę, umowa dotycząca budowy w Polsce amerykańskiego systemu obrony antyrakietowej była już prawie dopięta. Riki Ellison, prezes organizacji Missile Defence Advocacy Alliance, zapewnił, że pociski można było rozmieścić w bardzo krótkim czasie.
W lutym 2008 roku Donald Tusk odbył wizytę na Kremlu. Miesiąc później pojechał do USA, by spotkać się z George’m W. Bushem, który kończył właśnie drugą kadencję. Wtedy sytuacja się mocno skomplikowała. „Prezydent George Bush chciał tarczy antyrakietowej, to był w zasadzie jego projekt” – podkreślił na antenie TVP Info Cenckiewicz. Tusk i Sikorski nie wykluczali, że zgodzą się na jej budowę w zamian za pomoc w modernizacji polskiej armii.
https://www.youtube.com/watch?v=WfmWiKNI0OA&ab_channel=TVPInfo
Następnie strona polska zaczęła stawiać Amerykanom kolejne warunki. „W zasadzie chodziło o zasypanie Amerykanów jakąś niezliczoną ilością postulatów, warunków, które mieszczą się w tym pojęciu modernizacji polskiej armii i które Amerykanie mieli spełnić. Zresztą one wykraczają poza kwestie dotyczące armii” – zauważył Cenckiewicz – „Proszę sobie wyobrazić, że była mowa nawet o tym, kto po rozwiązaniu tej bazy związanej z tarczą antyrakietową, bazy amerykańskiej, posprząta po sobie, wywiezie śmieci, jak będzie wyglądała rekultywacja gruntów. To jest tak długa lista, że mamy do czynienia z jakimś rodzajem inflacji warunków, które strona amerykańska miała spełnić, żeby ten projekt w ogóle zrealizować”. Anna Fotyga, która w 2008 roku była szefową kancelarii prezydenta RP, zauważyła, że postawienie wielu warunków, z których część jest niemożliwa do zaakceptowania, to najłatwiejszy sposób na „zneutralizowanie” przedsięwzięcia, którego nie można zaatakować otwarcie.
W trzecim odcinku Resetu pokazano też odtajnione dokumenty z biblioteki prezydenta USA. Wynika z nich, że Tusk nie chciał ryzykować resetu z Rosją. “Powiem jeszcze jedną rzecz, której nie powiem publicznie. Kiedy byłem w Rosji, udało mi się odmrozić stosunki. Tego właśnie chcieliśmy. To jednak coś kosztowało. Nie było to łatwe zadanie. I wszystko było w porządku, dopóki nie poruszyliśmy tematu obrony przeciwrakietowej. Wiesz, co powiedział Putin? Nagle stał się bardzo niespokojny, spojrzał mi w oczy i powiedział: »OK, chcesz obrony przeciwrakietowej? Dobrze, ale następnego dnia skieruję moje rakiety z głowicami atomowymi na cele w Polsce«” – przytacza jego słowa strona amerykańska. Amerykanie przekonywali go, że ze strony Kremla to tylko blef, który ma go wystraszyć, ale ich nie posłuchał.
Ostatecznie wizyta Tuska w USA zakończyła się komunikatem, że tarcza powstanie, a USA wesprze modernizację polskiej armii, ale nie podpisano żadnej umowy, a negocjacje w praktyce zaczęły się od nowa. „Od tej strony ta wizyta jest pewnym kuriozum, bo strona amerykańska – wiemy to z szeregu dokumentów – chciała podczas wizyty Tuska podpisać umowę” – zauważył Cenckiewicz.
Materiały przedstawione przez Cenckiewicza i Rachonia sugerują, że Tusk opóźniał podpisanie tej umowy, bo wiedział, że Bush wkrótce odejdzie z Białego Domu. Jego następca, Barrack Obama, wkrótce potem faktycznie zrezygnował z tych planów. Było to częścią jego planu „resetu” stosunków z Moskwą, który dzisiaj jest powszechnie oceniany jako jeden z największych błędów amerykańskiej polityki zagranicznej i jeden z powodów wybuchu w 2014 roku wojny na Ukrainie. 17 września 2009 roku próbował poinformować Tuska, że tarcza w Polsce i Czechach nie powstanie, ale ówczesny premier nie odebrał od niego telefonu.