Najnowsze wiadomości z kraju

Rektor wita znanego aktora “na baczność”; prezes CM WUM odwołana; wśród zaszczepionych również Olgierd Łukaszewicz

Afery szczepionkowej ciąg dalszy. Dziennikarze portalu TVP.info dotarli do zdjęć, na których widać jak rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong osobiście wita jednego z aktorów, którzy przybyli na szczepienie przeciwko koronawirusowi. Artykuł dotyczący przecieku pojawił się na portalu pod znamiennym tytułem “Jak rektor WUMu na baczność celebrytów do szczepienia przyjmował”. 

Fotografie miała przysłać dziennikarzom osoba związana z GUM, która prosi, by nie ujawniać jej personaliów. Na zdjęciach, oprócz rektora, ma być widoczny aktor Wiktor Zborowski.

Tymczasem rzeczniczka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Marta Wojtach poinformała, że dr n. med. Ewa Trzepla została odwołana przez Radę Nadzorczą spółki Centrum Medyczne WUM Sp. z o.o. ze stanowiska Prezesa Zarządu.

Powołana przez rektora WUM prof. Zbigniewa Gacionga komisja wykazała liczne nieprawidłowości w organizacji szczepień przez Centrum Medyczne WUM Sp. z o.o. Komisja stwierdziła m.in. brak należytego doboru osób, którym zaproponowano i wykonano szczepienia.

Wkrótce po opublikowaniu ustaleń komisji, rzeczniczka WUM poinformowała, że z dniem 4 stycznia 2021 r. dr n. med. Ewa Trzepla została odwołana przez Radę Nadzorczą spółki Centrum Medyczne WUM Sp. z o.o. ze stanowiska Prezesa Zarządu. Do czasu przeprowadzenia konkursu na stanowisko prezesa pełniącą obowiązki prezesa spółki będzie mgr Bogda Lipszyc.

Z wniosków komisji wynika, że szczepienia były zorganizowane pod presją czasu w okresie świąteczno-noworocznym, choć planowo CM WUM sp. o.o. przygotowywało się do ich rozpoczęcia 4 stycznia br., zgodnie z pierwotnymi ustaleniami z NFZ. Jednak – jak podano w komunikacie – już 29 grudnia 2020 r. Centrum otrzymało 75 pierwszych dawek, a 30 grudnia 2020 r. kolejnych 375 dawek, które ze względu na to, że zostały dostarczone rozmrożone, należało zużyć do końca roku. W związku z tym zdecydowano się zaproponować szczepienia dodatkowym osobom. Komisja wskazała, że wynikało to z obawy, że nie uda się wykorzystać w pełni wszystkich dawek szczepionki w okresie świąteczno-noworocznym.

Szczepienia przeciw COVID-19 w Polsce rozpoczęły się 27 grudnia. W pierwszej kolejności szczepieni są m.in. pracownicy sektora ochrony zdrowia.

O zaszczepieniu informował w ostatnich dniach m.in. były premier, a obecnie europoseł SLD Leszek Miller. Zaszczepieni zostali też m.in. aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn i Wiktor Zborowski, satyryk Krzysztof Materna, dyrektor programowy TVN Edward Miszczak oraz aktor, piosenkarz Michał Bajor i inni. Pełna lista 18 osób zaszczepionych poza kolejnością nie została upubliczniona.

Minister zdrowia Adam Niedzielski zlecił Narodowemu Funduszowi Zdrowia przeprowadzenie kontroli, która ma sprawdzić, czy szczepienie przeciw COVID-19 osób spoza grupy zero odbyło się zgodnie z zasadami.

Tymczasem o przyjęciu szczepionki poinformował również aktor Olgierd Łukaszewicz

– Też zostałem zaszczepiony. Do tej pory wstrzymywałem się od komentarza. Czekam na wyjaśnienia ze strony komisji i całej tej kontroli. Bo nie wiem, na jakie pytania mam odpowiadać – powiedział portalowi Interia.pl aktor, były prezes ZASP-u Olgierd Łukaszewicz.

Aktor zwrócił uwagę, że to lekarze wyszli z propozycją szczepień. “Nie włamałem się na teren szpitala i nie żądałem szczepienia” – powiedział.

“Jestem wśród osób, które zgodziły się być ambasadorami akcji szczepień. Te nazwiska zostały przez panią Krystynę Jandę podane rektorowi Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM)” – wyjaśnił Olgierd Łukaszewicz.

Były prezes Związku Artystów Scen Polskich (ZASP) i ceniony aktor znalazł się w grupie osób zaszczepionych się poza kolejnością. W tym gronie są, m.in.: Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Wiktor Zborowski, Maria Seweryn i Magda Umer.

“Czekam na wyjaśnienia ze strony komisji i całej tej kontroli. Bo nie wiem, na jakie pytania mam odpowiadać. Słyszę tyle domniemań, ale żadnych konkretów. Czy na pytanie: +czy chcesz się zaszczepić?+, mam odpowiedzieć jak antyszczepionkowiec?” – mówił Łukaszewicz.

Podkreślił, że składa “wyrazy hołdu i szacunku wszystkim lekarzom i pielęgniarkom, którzy przez miesiące pracowali z narażeniem życia na rzecz chorych”. “Zdaję sobie sprawę, że to oni są grupą priorytetową. Tyle tylko, że przecież mnie szczepili lekarze i to oni wyszli z propozycją” – tłumaczył aktor.

Łukaszewicz w rozmowie z portalem Interia.pl przekonywał, że “zgodnie z dżentelmeńską umową miał promować akcję szczepień”. “Tyle tylko, że po zaszczepieniu nazwisko żadnego z artystów nie zostało upublicznione. Wobec tego pojawiają się wątpliwości, czy rzeczywiście chodziło o promocję akcji” – wyjaśniono na portalu.

“To już nie jest pytanie do mnie, bo to nie ja odpowiadam za strategię promocyjną” – podkreślił Łukaszewicz.

“Jeśli słyszę, że to ambasadorowanie akcji to blef, bo nie zostały podpisane żadne umowy, to odpowiadam, że wszystko było umową dżentelmeńską. Kiedy przed laty zgodziłem się być w komitecie poparcia Lecha Kaczyńskiego, czego dziś żałuję, nikt nie kazał mi podpisywać dokumentu, a przecież nagrałem nawet promującą go płytę. Są sytuacje, kiedy znane osoby są proszone o wsparcie akcji bez jakiejkolwiek umowy. To po prostu gest z naszej strony” – mówił artysta.

Wyjaśnił, że “umowa jest potrzebna, gdy w grę wchodzi wynagrodzenie”. “Tutaj nie było o tym mowy” – dodał aktor.

“Działałem w dobrej wierze. Myślałem, że przyczyniam się do frontu zachęcającego do szczepień” – podkreślił Łukaszewicz, wyjaśniając, że został zaszczepiony 29 grudnia 2020 r.

Źródło: Na podst. TVP.info, PAP Autor: Olga Zakolska/ Grzegorz Janikowski/KF
Fot. TVP.info

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij