„Przeproście i spadajcie” – gardłował rok temu dzisiejszy minister finansów po przedstawieniu projektu budżetu przez rząd PiS. Zarzucał on Mateuszowi Morawieckiemu zbyt wysoki deficyt i zwiększanie długu publicznego. Dziś Andrzej Domański proponuje budżet z deficytem… niemal dwukrotnie większym! Cóż za hipokryzja…
Pamiętacie państwo, co działo się przy każdym budżecie proponowanym przez rząd Beaty Szydło a potem Mateusza Morawieckiego? Politycy ówczesnej opozycji, wspierani przez liberalno-lewicowe media, krzyczeli tygodniami o „katastrofie”, „drugiej Grecji”, „zadłużaniu kolejnych pokoleń Polaków”.
Domański rok temu: „Przeproście i spadajcie”
W wieszczeniu końca świata i obarczaniu za to winą PiS celował Donald Tusk. Ale nie gorzej radziła sobie jego ekipa. Niemal dokładnie rok temu ówczesny ekspert gospodarczy opozycji Andrzej Domański wieścił upadek naszego kraju z powodu zaplanowanego na 2024 rok przez rząd PiS deficytu budżetowego wynoszącego 165 mld złotych.
Domański dzisiaj: najwyższy deficyt w historii Polski
Dzisiaj ten sam Andrzej Domański, już jako minister finansów w rządzie Donalda Tuska przedstawia budżet z rekordową dziurą. W ujęciu nominalnym deficyt ma wynieść 289 mld złotych – najwięcej w historii Polski. W relacji do PKB dziura Tuska wynosi 5,5 proc. i jest – nie licząc „covidowego” roku 2020 – najwyższa od 2010 roku. Kto wówczas rządził? Oczywiście Donald Tusk…
„Przeproście i spadajcie” – domagał się w sierpniu 2023 roku Andrzej Domański. Dzisiaj powinniśmy powiedzieć im to samo.