Redaktor Stanowski na wojnie z sektą Silnych Razem. Więcej krwi niż w w filmach Patryka Vegi! Publicystyka

Redaktor Stanowski na wojnie z sektą Silnych Razem. Więcej krwi niż w w filmach Patryka Vegi!

“Wojnę” Krzysztofa Stanowskiego z “Silnymi Razem” wywołał komentarz do artykułu opublikowanego na portalu Onet. Twórca Kanału Zero polemicznie odniósł się do tekstu Jacka Harłukowicza o 14 miliardach, które rząd Zjednoczonej Prawicy wydał na produkcję amunicji dla polskiej armii. Wyobrażacie sobie ten skandal? Ktoś ośmielił się kontestować narrację obozu III RP! Było oczywiste, że na taką prowokację trzeba będzie odpowiedzieć atakiem. Mimo wszystko, skala naprawdę zaskoczyła.

Wpisów odnoszących się do komentarza Stanowskiego są już na portalu X setki, może nawet tysiące. Niektóre z nich to naprawdę piękne próby podjęcia nierównej walki z gigachadem polskiego Internetu. Nie ukrywajmy, zdecydowana większość prób kończy się nokautem na sobie samym tuż po wyprowadzeniu ciosu.

Trochę jak w tym popularnym w sieci gifie, kiedy bokser sam siebie posyła na dechy:

To jakiś anonimowy silniczek zarzuci redaktorowi Stanowskiemu, że zajmuje się tylko “piłką nożną”, więc powinien “zamknąć gębę”, bo o niczym nie ma pojęcia. To inny wrzuci zdjęcie, na którym właściciel Kanału Zero ma… przypominać małpę (przynajmniej tak wynika z podpisu). Nie zastanawiamy się nad sensem takiej wrzutki zbyt długo, wszystko dzieje się naprawdę szybko. Za chwilę “wjeżdża” kolejna fota, w zasadzie tak przycięta stopklatka z filmu, żeby Stanowski wyglądał maksymalnie niekorzystnie.

Stary numer, znamy to. Trenowane przez lata z wrogami salonu III RP. Później wpadają inwektywy: “fast food dla umysłu”, “patodziennikarstwo”, “pajacowanie”, “antymedia”… Było tego znacznie więcej, było też znacznie, znacznie ostrzej, ale… przecież nie będziemy tutaj cytować najgorszych wpisów tej hordy, bo były to po prostu wulgaryzmy. No dobrze, ale dlaczego nastąpił atak?

Poszło, jak wspomnieliśmy, o komentarz do artykułu opublikowanego na portalu Onet, w którym Stanowski odniósł się do tekstu Harłukowicza.

– Przekazując prywatnym firmom kontrolę nad produkcją amunicji dla wojska, rząd PiS nie zabezpieczył interesów państwa. W dodatku firmy te nie mają doświadczenia w produkcji amunicji. Widzieliśmy poufne dokumenty dotyczące tej sprawy – grzmiał w swoim tekście dziennikarz Onetu.

Tu część naszych czytelników rozczarujemy, bo nie będziemy polemizować z jego artykułem. Jeśli kogoś interesuje polemika redaktora Stanowskiego – która wywołała furię Silnych Razem – to zachęcamy do zapoznania się z jego komentarzem w tej sprawie:

Niech każdy oceni, kto w tym sporze ma rację. Dla nas jest to dość oczywiste.

Podobnie oczywiste jest to, dlaczego komentarz Stanowskiego wywołał tak ostrą reakcję salonu III RP i podpiętej do niego od kilku lat sekty Silnych Razem. Wystarczyło obnażyć cześć kłamstw, które publikują dziennikarze na zlecenie w swoich tekstach i dziki tłum rzucił się do ataku. Horda barbarii w swojej walce skorzystała z najlepszych, dopracowywanych latami, wzorców ze szkoły im. A. Michnika. Minimum merytoryki, dużo argumentów ad personam, obrażania, szyderstw i tak wykadrowanych zdjęć, żeby każdy z oglądających wiedział, komu nie kibicować. “Oglądałeś i pomyślałeś się, że ktoś taki może mieć rację? Wstydź się. Zobacz, jak wyglądają twoi idole. Serio z nimi chcesz trzymać?”

Tak to przecież działa od lat.

Oczywiście, pracujemy w mediach na tyle długo, żeby wiedzieć, że red. Stanowski często celowo nakręca emocje w swoich programach. Dokładnie o to przecież chodzi we współczesnych mediach internetowych, które generują dochody z liczby odsłon. Można się zżymać, gardłować o “etosie” i “odpowiedzialności”, ale nie oszukujmy się. Sukces Kanału Zero i wcześniejszych pomysłów Stanowskiego wynika głównie z tego, że jego  media nie tylko nie boją się kontrowersji, ale wręcz świadomie w nie wchodzą. Często same je generują, a później umiejętnie “dorzucają do pieca”. Zresztą, jeśli chcemy oceniać je uczciwie, to musimy napisać, że misyjności w niektórych programach także nie brakuje. Podobnie tych rzeczy, które z “misyjnością” zbyt wiele wspólnego nigdy mieć nie będą. To nie są media idealne (to jest puste pojęcie) i zdarza się, że ocierają się o coś, co można byłoby określić mianem “patostreamingu”, zwłaszcza w pasmach śniadaniowych i dyskusjach na “luźniejsze” tematy. Tylko szczerze, kto z nas nie ogląda czasami takich programów?

Faktem jest ogromna popularność Stanowskiego i to właśnie ona stanowi wielkie wyzwanie dla mediów lewicowo-liberalnych, które dotychczas stanowiły propagandowy fundament salonu III RP.

Trzeba było kogoś zaszczuć, zniszczyć i pokazać z takiej strony, na jakiej zależało finansowej lub politycznej elicie salonu? To działało tak, jak z ks. Stryczkiem i “Szlachetną Paczką”. To tylko przykład, bo podobnych zleceń były dziesiątki, może nawet setki. Medialna nagonka i wałkowanie tematu aż do znudzenia. Masz myśleć źle o oj. Rydzyku, dobrze o Jurku Owsiaku. Nawet jeśli domyślisz się w końcu, że jesteś formatowany, to i tak masz pamiętać, że jesteś w grupie “nowoczesnej”, “europejskiej” i “uśmiechniętej”. Po drugiej stronie rzeki jest Ciemnogród. Wstyd. A ty przecież nie chcesz, żeby ktoś cię utożsamiał z tymi, za których trzeba się wstydzić, prawda?

Tu schemat był ten sam. Najpierw tekst Harłukowicza, później wpisy Donalda Tuska i reszty sekty na portalu X. Całość, jak zawsze, doskonale zgrana i dopracowana. Następnie medialne wałkowanie tematu w zaprzyjaźnionych redakcjach, w którym kluczowy był zlepek słów “Zjednoczona Prawica”, “Morawiecki i “14 miliardów”. Ludzie mieli skojarzyć, że jest to przekręt, za który odpowiada PiS. Tymczasem znalazł się ktoś, kto to błyskawicznie zdekonstruował i pokazał manipulacje. Obóz III RP się zagotował, bo dotychczas na jego propagandę nikt nie mógł skutecznie odpowiedzieć. Nikt nie miał takich zasięgów, jak media Stanowskiego, a wołające na pustyni głosy, czyli sporadyczne publikacje w takich portalach jak nasz, budziły co najwyżej śmieszność atakujących. Pisząc uczciwie, dalej budzą, bo przecież to jest “prawicowe dziennikarstwo”, a nie po prostu dziennikarstwo.

Zero złudzeń.

Inaczej jest z Kanałem Zero i innymi mediami Stanowskiego. Te tworzą dziś potężny konglomerat, wytwarzając ogromny zasięg w sieci. Lewicowo-liberalne tytuły widzą w nim oczywistego wroga, bo muszą walczyć o atencję widza z kimś, kogo nie da się wrzucić do worka z “moherami”, “prawicą” i “obozem tożsamościowym”. Od lat salon III RP zaklasyfikował media konserwatywne w taki sposób, żeby większość widzów nie sympatyzujących z prawicą wiedziała, że tam nie mają czego szukać. Twórcy Kanału Zero nie mieli takiej pokusy, uniknęli błędu prawicowych decydentów medialnych i zatrudnili jako swoich komentatorów, dziennikarzy i publicystów takich ludzi, którzy mogą przemawiać do jak najszerszego możliwego gremium.

Tak, mamy świadomość, że to jest kamyczek do naszego, własnego “prawicowego” ogródka. Więcej, to nie jest żaden kamyczek, to skała. Wielka góra lodowa. Taka sama, o jaką rozbił się onegdaj pewien transatlantyk.

Stanowski jest groźny dla tego obozu mediów III RP także dlatego, że świetnie rozumie, jak działają media społecznościowe. Czuje się w nich jak ryba w wodzie, potrafi tworzyć i dekonstruować narracje w błyskawicznym czasie, często szokująco szybko przygotowując materiały. Zawsze w tym momencie, w którym temat wywołuje największą atencję. On wie, że tu kluczowy jest czas. Albo komentujesz to, co dzieje się tu i teraz, albo nikt nie czyta tego, co piszesz. Dajesz odpowiedzi na pytania, które pojawiają się dziś, albo giniesz. Jutro w mediach nie istnieje. Tematów jest mnóstwo, często żyją tylko chwilę. To wszystko powoduje, że nie da się dziś narzucić jednego sposobu myślenia, nie da się wykorzystać informacyjnego monopolu, bo współczesny widz – o ile nie jest członkiem sekty – sięga po inne źródła niż Gazeta Wyborcza czy TVN.

Dlatego nie mamy żadnych wątpliwości, że za tą furią silniczków pójdą także ataki zawodników znacznie poważniejszych, którzy będą próbowali Stanowskiego zniszczyć. Jeśli nie bezpośrednio, to walcząc z firmami, które się u niego reklamują. Taką zapowiedź już widać w niektórych wpisach. Wiemy, że polityczni mocodawcy i guru tej sekty, kiedy są zdesperowani, są zdolni do wszystkiego. Znamy ich doskonale. Patrząc w ich wpisy widzimy to, co wypisywali od lat, choć chyba nigdy wcześniej nie mieli wroga, który byłby równie nieoczywisty. Sami zobaczcie, wkleimy część z nich poniżej.

W wielu z tych wpisów znajdziecie echa podobnych spraw i tematów:

Źródło: Artur Ceyrowski Autor: Stefczyk.info
Fot.

Polecane artykuły

Jedzenie na dowóz… dronami. Wprost na Wielki Mur 0 0

Jedzenie na dowóz… dronami. Wprost na Wielki Mur

Autokar z pielgrzymami wpadł do rzeki, zginęło 27 osób 0 0

Autokar z pielgrzymami wpadł do rzeki, zginęło 27 osób

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij