Szef kliniki Hans Kössel w rozmowie z “Berliner Zeitung” potwierdził, że taki incydent miał miejsce. Według jego relacji, dziecko po pobycie na oddziale intensywnej terapii zostało przeniesione na oddział „normalny”. To właśnie wtedy rodzice zażyczyli sobie, aby ich dziecko leżało w sali, w której nie ma dzieci obcokrajowców. Zdaniem matki dziecka “cudzoziemcy przynoszą choroby”.
Po tym żądaniu, kobieta została posądzona o rasizm przez dyrektora kliniki. „Zatkało mnie. Potem przekazałem im w mocnych słowach, co myślę o ich wizycie” – powiedział dyrektor.
Jak zapewnia Kössel, dla jego lekarzy oraz personelu medycznego nie ma znaczenia pochodzenie chorego dziecka – „Wyjaśniłem, że nie klasyfikujemy pacjentów w salach chorych według narodowości czy religii, ale według jednostki chorobowej”.
“Berliner Zeitung” twierdzi że, mały pacjent przebywał na oddziale sam. Według dyrekcji kliniki było to spowodowane tym, że w tamtym czasie nie było innych pacjentów spełniających podobne kryteria medyczne.
Sytuacja w dziecięcym szpitalu wzburzyły media w całych Niemczech. Prasa nazwał ten incydent mianem “rasizmu dnia powszedniego“.
rh/rmf24.pl
Fot: Flickr